Harry.!!
Harry.!
`Idziesz na tą imprezę dzisiaj do Kaśki?` - napisała moja najlepsza
przyjaciółka Blanka. `Jasne. A kto będzie ? `. `Nie wiem dokładnie, ale
mają przyjść ci chłopcy, co założyli zespół One Direction.` Nawet nie
wiem o kim ona mówi. `Może przyjść ze mną Kamil?` - Kamil to mój
chłopak. Jesteśmy razem od pół roku.
`Jasne.` `O której mamy przyjść?` `O 19.`. Dobra mam jeszcze 4h.
Przygotowałam się. Kamil właśnie podjechał pod moje mieszkanie.
- Cześć Skarbie.
- Cześć. - przywitaliśmy się i pojechaliśmy.
-[T.I] Jak miło Cię widzieć. - powiedziała Kaśka.
-Ciebie też.
-Poznaj Louisa, Liama, Nialla, Zayna i Harrego.
- Z Louisem się znam i chyba nawet za dobrze.
- Jak to? - zapytała Kaśka.
- Chodziliśmy razem 3 miesiące.
- To prawda? - zapytał chłopak o kręconych włosach, chyba na imię ma Harry.
- Niestety tak. - powiedział Louis.
- Tobie zawsze trafiają się niezłe laski. - powiedział Zayn.
Harry ciągle się do mnie uśmiechał. Skończyliśmy rozmowę i chłopcy poszli zagrać swój nowy numer... Po głowie chodziły mi słowa refrenu : Up all night Like this, all night, hey ! Impreza rozkręcała się powoli, ale tak o 24 gdy już prawie wszyscy (oprócz mnie i chłopaków 1D) byli pijani, nastąpiła dla mnie najgorsza chwila w życiu. Chciałam odciągnąć Kamila od alkoholu, a on uderzył mnie w twarz. Z nosa i wargi poleciała mi krew.
- Dlaczego to zrobiłeś ?! - wykrzyknęłam, a wszyscy ucichli.
- Bo jesteś zdzirą ! - wykrzyczał mi w twarz i znowu mnie uderzył. Tą sytuację zauważył Harry. Podszedł do Kamila i strzelił mu prosto w twarz.
- Nigdy nie wyzywaj dziewczyn w mojej obecności ! - wykrzyczał do Kamila.
- Nie musiałeś tego robić. - powiedziałam. Przyszli pozostali chłopcy z zespołu.
- Co tu się stało ? - zapytał Louis. Chciałam mu odpowiedzieć, ale Harry mnie uprzedził.
- Ten typ pobił [T.I] i zwyzywał ją od zdzir.
- Jedziemy do domu. - powiedział Louis. Przeprowadziłaś się ?
- Wiesz dobrze, że u mnie z kasą jest krucho. - powiedziałam
- To w końcu tak czy nie? - zapytał Louis.
- Nie. Ale Kamil ma dwa klucze do mojego mieszkania.
- To jedziesz do nas. - powiedział Harry.
- Nie. Chłopaki pewnie mają coś przeciwko.
- Chyba jesteś chora. - powiedział Zayn.
- Jedziemy. Ja prowadzę! - wykrzyknął Niall. Po 15 min dojechaliśmy do ich mieszkania.
- Gdzie jest łazienka? -zapytałam.
- Chodź zaprowadzę Cię. A wy zróbcie jej kolację. - powiedział Harry i ruszyliśmy do łazienki. Harry pomógł mi zdjąć zakrwawione ciuchy, przygotował mi kąpiel. Umył mi włosy, rozczesał je, zrobił mi porządny masaż.
- Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Na jego twarzy pojawiło się zmieszanie.
- Przepraszam nie powinnam.
- Nic nie szkodzi. To było cudowne uczucie. Przyniosę Ci jakieś ubrania. - powiedział i zniknął w swoim pokoju. Nigdy nie spotkałam takiego chłopaka, który przygotował mi kąpiel. Usłyszałam delikatne pukanie do drzwi.
- Mogę wejść ? - zapytał Louis.
- Nie jestem ubrana. - powiedziałam.
- Nie pierwszy raz Cię będę widział nago. - Naszą rozmowę przerwał Harry.
- To ja. Przyniosłem ciuchy.
- Wejdź. - powiedziałam. Podał mi bawełnianą bluzkę i swoje bokserki. Zobaczył moją minę.
- Nie miałem nic innego.
- Przecież nic nie mówię. - Ubrałam się. - Jeszcze raz dziękuję.
- Nie ma za co.
-Właśnie że jest. - Podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Chodź zjesz coś. - Zeszliśmy na dół.
- No nie wierzę. To są ulubione bokserki Harrego. - powiedział Liam.
- On ich nikomu nie pozwala nawet ich dotknąć! - wykrzyczał Niall.
- Zamknijcie się! Zrobiliście [T.I] kolację ? - zapytał.
- Oupss... Zapomnieliśmy.
- Dzięki, normalnie dzięki. Was o coś poprosić! - wykrzyczał Harry.
- Sama mogę sobie zrobić kolację.
- W żadnym wypadku. - powiedział Harry – może być tost i kakao ?
- Jasne, pomogę Ci.
- Nie. - powiedział i poszedł do kuchni.
- Mogę się do was dosiąść ? - zapytałam.
- Jasne że tak! - wykrzyczał Niall. Usiadłam na kanapie, a Liam podał mi koc. Opatuliłam się nim i oglądałam telewizję.
- A gdzie Zayn ? - zapytałam.
- Rozprawia się z tym dupkiem. - powiedział ze złością w głosie Louis.
- Proszę, nie róbcie tego. Nie chcę aby się na was zemścił. - powiedziałam.
- Nic się nikomu nie stanie. - powiedział Liam.
- Chodź tu. - powiedział Niall i rozłożył ramiona. Przysunęłam się do niego i oparłam głowę o jego ramię.
- Dziękuję Wam. Chociaż znamy się dopiero kilka godzin to jesteście dla nie jak bracia. - powiedziałam.
-Nie wszyscy. - powiedział Niall i wskazał na kuchnię. Zaczęliśmy się śmiać.
- Proszę. - powiedział Harry i podał mi omlet i kakao.
- Dziękuję. Ten tost by mi wystarczył.
- Nie czepiaj się. - zjadłam i poszłam do kuchni. Za mną wszedł Harry.
- Daj umyję. - powiedział.
- Nie.
- Dobra jak chcesz. - Umyłam talerz i położyłam na suszarce. - Spać mi się chce.
- Chodź, zaprowadzę Cię do mojego pokoju.
- Lepiej żebyś ty się wyspał, mi wystarczy kanapa. Wygoń chłopaków do siebie, a ja pójdę spać. Wiem, że jestem samolubna. Przepraszam za to. - powiedziałam
- Nie jesteś samolubna. - Powiedział i mnie przytulił.
- Dziękuję.
- I tak śpisz u mnie w pokoju. - powiedział i poszliśmy do salonu.
- Ja idę spać. - powiedziałam. - Dobranoc. Słodkich.
- Dobranoc siostro. - powiedzieli jednocześnie.
- Hahah Dziękuję. - powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju Harrego.
- Czekaj. - zawołał Harry. Zauważył pytanie na mojej twarz. - Muszę tam trochę ogarnąć. Zmienię szybko pościel.
- Nie musisz. A tak w ogóle to gdzie masz zamiar spać ?
- U Nialla w pokoju, bo tylko on i ja nie mamy dziewczyn.
- Przepraszam za to pytanie.
- Nic nie szkodzi. Rozumiem Cię znamy się dopiero kilka godzin. - Harry szybko zmienił pościel, a ja się położyłam.
- Dobranoc Piękna. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc. - zgasił światło i wyszedł z pokoju, a ja się pogrążyłam w śnie.
~ Oczami Harrego ~
Jaka ona jest piękna... Moja głowa była zapełniona jej obrazem, jak się uśmiecha, jak się denerwuje... Jeju chyba się zakochałem. Właśnie schodziłem na dół i usłyszałem jak chłopacy `nas` obgadują.
- No, no, no kto tu przyszedł. - Powiedział Louis.
- Myśleliśmy, że zostaniesz tam na noc, a może nawet się zabawicie. - powiedział Niall.
- Skończcie już. Chce się położyć, więc idźcie do siebie. - Nie do wiary chyba pierwszy raz w życiu się mnie posłuchali. Sprzątnąłem ze stołu i kanapy. Pościeliłem sobie koc i położyłem się spać. Nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem. Obudziło mnie pukanie w rękę.
- Harry. Harry! Wstań! - To był ten głos. To [T.I]. Zerwałem się na równe nogi.
- Co się stało?
- Nic. Chodź się położyć do łóżka. Powiedziałeś że będziesz spał u Nialla. - na jej twarzy pojawił się cień zdenerwowania. - Chodź. - No to poszliśmy. Weszliśmy do pokoju, a ja się położyłem.
- W tej chwili ściągnij te ciuchy.
- Dobrze mamo. - powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać. - Mogę spać w bokserkach? Nie przeszkadza Ci to ?
- Nie. - powiedziała. Położyliśmy się i patrzeliśmy sobie w oczy. - Masz piękne zielone oczy.
- Ty też, Ty w ogóle jesteś cała piękna.
- Dziękuję. - powiedziała i zarumieniła się. - Mogę się do Ciebie przytulić ? - zapytała.
- Oczywiście. Już więcej się o to nie pytaj. - powiedziałem i ją przytuliłem.- Myślisz że moglibyśmy być razem? - zapytałem.
- Są na to jakieś szanse. A teraz pozwól że pójdę spać. - pocałowałem ją w czoło i usnęliśmy. Obudził nas Niall. Wszedł do pokoju i zaczął grać na gitarze.
- Pobudka śpiochy! Już jest 12 ! - krzyczał.
- Zamknij się. - powiedział [T.I]. Po chwili do niej dotarło co do
niego powiedziała. - Przepraszam, przepraszam. Nie chciałam tego
powiedzieć.
- Nic się nie stało. - Szepnąłem jej do ucha.
- O dzień dobry. Już wstałeś ? - zapytała i zaczęła się śmiać.
- A powiedz mi jak można spać w takim hałasie ? - zapytałem a ona pocałowała mnie w usta.
- Dobra, dobra koniec tych czułości. - powiedział Niall. - Zapraszam na dół na śniadanie. Dzisiaj serwujemy naleśniki. Wersja dla dietetyków sałatka owocowa.
- Za pięć minut zejdziemy. - powiedziała.
- Wystarczy wam tyle na migdalenie się ? - zapytał Niall.
- Odwal się. - powiedziałem i rzuciłem w niego poduszką. - Idź już sobie.
- Idę, idę. - powiedział i wyszedł z pokoju..
- Co dzisiaj robimy? - zapytałem.
- Ty zostaniesz w domu, a ja pojadę do siebie.
- Nie. Razem pojedziemy do Ciebie. Nie pozwolę Cię jeszcze raz skrzywdzić. - powiedziałem i przytuliłem ją.
- Jak wolisz. Chodź już na dół. Jestem głodna. - powiedziała i wstała. Spojrzała w lustro i podskoczyła ze strachu. - Boże jak ja wyglądam ?!
- Pięknie.

_____________________________________________________________________________
Musiałam dodać to zdjęcie. .!! umieram.! :**
// stylesowa. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz