czwartek, 15 listopada 2012

DZIĘKUJE

DZIĘKUJE WAM ZA TE
1 800 WEJŚĆ... 
MYŚLAŁAM, ŻE ZAŁOŻENIE BLOGA TO GŁUPI POMYSŁ, ALE MAM NADZIEJE, ZE WAM SIĘ PODOBA..! 

 PROSZE PISZCIE KOMENTARZE.! ;* 

Liam

Przyjaźnisz się z Paynem od dziecka . Zawsze sobie pomagacie i doradzacie jakkolwiek. Nie potraficie się ze sobą rozstać, więc jeździsz z chłopakami w każdą trasę koncertową . Jak to bywa w większości przyjaźni damsko-męskich któraś osoba się zakochuje w drugiej . Padło na ciebie . Wiedziałaś że Liam cię kocha, ale jako siostrę, a nie tak jak ty go. Zawsze kiedy zbierasz się to tego by mu o tym powiedzieć , tchórzysz . Nie potrafisz wykrztusić z siebie ani słowa na ten temat.
Dzisiaj ostatni dzień roku . Chłopaki robią imprezę sylwestrową i ty oczywiście byłaś zaproszona. O dziewiętnastej zaczęłaś się szykować, a o dwudziestej już wyszłaś z domu i poszłaś do przyjaciół. Drzwi otworzył ci Paul od razu cię wpuścił. Wiedziałaś że siedzą w salonie. Zawsze tam na ciebie czekali.
Ty: Siemanko!
Chłopacy: Cześć *TWOJE IMIĘ*!
Tradycyjnie przywitaliście się całusem w policzek i się rozsiedliście przed telewizorem.
Ty: Będzie ktoś jeszcze oprócz mnie?
Niall: Nie . Ten wieczór spędzimy sobie w szóstkę .
Ty: No to zapowiada się ciekawie .
Zaczęliście od piłkarzyków . Zawsze kiedy się spotykaliście u nic w domu to w to graliście. Oczywiście wygrałaś z wszystkimi . Nie dało się ukryć że byłaś w to dobra.
Louis: A może teraz zagramy w prawda czy wyzwanie?
Niall: Jestem za!
Harry: Ja też!
Zayn: I ja.
Liam: Mogę zagrać .
Louis: A ty *TWOJE IMIĘ* ?
Ty: A mam jakieś inne wyjście ?
Usiedliście na poodze w niedbałym kręgu. Pierwszy zakręcił Louis padło na Harrego .
Louis : Przebiegnij się 3 razy wokół domu krzycząc kocham ziemniaki .
Loczek od razu wybiegł z domu i zaczął się drzeć . Kiedy wrócił to on chwycił na butelkę . Modliłaś się żeby nie wypadło na ciebie, ponieważ pomysły Stylesa są czasem zbyt zboczone lub zbyt szalone . Na szczęście nie wypadło na ciebie, wypadło na Liama.
Harry: Prawda czy wyzwanie?
Liam: Prawda.
Harry: Kochasz *TWOJE IMIĘ*
Liam: Oczywiście że tak. Kocham ją jak własną siostrę. – powiedział i cię przytulił .
To co powiedział Liam cię trochę zabolało … gdzieś w głębi serca miałaś nadzieję że jednak czuje do ciebie to sam co ty do niego
Kiedy znudziła wam się gra w butelkę  poszliście oglądać filmy Obejrzeliście jeden film i już wam się znudziło .
Ty: Pójdę trochę na zewnątrz … - powiedziałaś i poszłaś .
Louis : Ale za chwilę północ !
Ty: Spokojnie przyjdę .
Stałaś przy garażu słuchając radia . Zaraz miało lecieć Whitney Houston – I will always Love You . Kiedy zaczęły lecieć pierwsze dźwięki przyszedł Liam.
Liam: Zatańczysz ze mną ?
Ty: Oczywiście .
Tańczyliście w świetle gwiazd i padającego śniegu. Kiedy już wszystko się skończyło usłyszeliście Odliczanie .
Liam: *TWOJE IMIĘ* wtedy kiedy Harry się spytał czy cię kocham … to nie tak ze cię nie kocham. Ja cię kocham nie jak siostrę ale jak …
W tym momencie go pocałowałaś . Fajerwerki w różnych kolorach rozpryski wały się na niebie, a wy staliście tak na mrozie złączeni w czułym pocałunku.
Ty: Ja ciebie też . – szepnęłaś i tym razem, to on cie pocałował …
 
 

Harry

Ławka w parku. Niby nic, a jednak coś. Tyle wspomnień związanych ze zwykłą, małą, drewnianą ławeczką w środku parku. Pierwszy pocałunek, te wszystkie godziny przesiedziane tam i wyryte wasze inicjały.
Środek lata. W tym czasie wszyscy świetnie się bawią, ale nie ty. Ty siedzisz właśnie na tej łąwce cała zapłakana. A dlaczego? Przez jedną, głupią kłótnię rozstałaś się z miłością swojego życia. Strasznie tego żałowałaś. Opuszkami palców gładziłaś po inicjałach. Miałaś tego dość. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jesteś z nim w ciąży...
T: Dlaczego...? Dlaczego tak się stało? - szeptałaś.
W końcu ruszyłaś się i powolnym krokiem poszłaś na plażę. Akurat słońce zaczynało zachodzić. Wszędzie zakochane pary, małżeństwa z dziećmi...
W pewnym momencie zauważyłaś kogoś, siedzącego przy brzegu. Od razu wiedziałaś, że to Harry. Podeszłaś i usiadłaś obok niego. Spojrzeliście na siebie. Widać było, że on też płakał.
Kiedy już odwróciliście wzrok, obydwoje, w milczeniu, obserowaliście jak słońce znika za horyzontem.
H:Nie chcę tego...
T:Czego?
H:Nie chcę, żeby to był koniec nas...Nie potrafię żyć bez ciebie.
T:Harry...Ja też... Chcę być szczęśliwa z tobą i z... naszym dzieckiem.
H:Ty jesteś w ciąży? - spytał i spojrzał na ciebie zapłakanymi oczami.
T:Tak...Będziemy mieli dziecko.
On nic nie powiedział, tylko wstał i namiętnie cię pocałował.
H:Obiecaj mi, że już zawsze będziemy razem...
T:Obiecuję...