czwartek, 30 sierpnia 2012

wszyscy.! ;)




























 20. Przyjaźnisz się z Zayn'em. Siedzieliście u niego w domu na kanapie oglądając jakiś film. Byłaś bardzo zmęczona.Położyłaś się na jego kolanach i zamknęłaś oczy.Zayn delikatnie dotyka Cię po włosach, a jego ręka zsuwa się coraz niżej. Chłopak myślał,że zasnęłaś ,więc wyznał Ci,że się w Tobie zakochał. Zrywasz się i zaczynasz się do niego przytulać. Mówisz mu,że też go kochasz. Zayn całuje Cię w usta i przytula tak,że czujesz jego oddech.


 19. Jesteś z Liam'em. Spędziliście ze sobą cudowne 2 tygodnie .. Niestety musiałaś wracać do Polski.Bardzo za nim tęsknisz , zresztą on za Tobą też. Codziennie ze sobą rozmawiacie przez telefon i piszecie sms'y. Jest 2.w nocy i piszesz mu: - Kochanie jestem zmęczona.Pójdę już spać.Kocham Cię.Dobranoc <3. Liam Ci odpisuje: - Chciałbym być teraz z Tobą. Dobranoc.Kocham Cię. Zasypiasz. Jest 4.w nocy,a Ciebie budzi telefon.Ktoś dzwoni.Tylko kto? Patrzysz- Liam. Z uśmiechem odbierasz. Liam nie daje Ci dojść do słowa i mówi: - Wiem ,że spałaś piękna, ale nie mogę zasnąć.Ciągle o Tobie myślę.Nie mogę wytrzymać bez Ciebie kilku minut,a co mówić o dwóch tygodniach? Kupiłem bilet.Jutro mam lot do Polski.Będę wieczorem.Kocham Cię,kwiatuszku.Dobranoc kotku. Szczęśliwa kładziesz się spać.


 18. Spacerujesz z Harrym po parku. Naprzeciwko was idzie chłopak z deskorolką. Wgapiona na niego zapomniałaś,że jesteś tutaj ze swoim chłopakiem. Mówisz...: - O ja..Popatrz..On jest... Taki... O.. No wiesz... Harry mówi: - Śliczny? Piękny? Ty: - No coś Ty..Obleśny.. Pff. Śliczny,piękny to jesteś tylko Ty.Harry wybucha śmiechem łapie Cię za biodra i czule Cię całuje.


 17. Razem z przyjaciółkami postanowiłyście zgłosić się do X-Factora. Umówiłyście się,że zaśpiewacie piosenkę WMYB. Wchodzicie na scenę,a ku Twojemu zdziwieniu jury to One Direction. Śpiewacie , a Ty zerkasz na Harry'ego. Chłopak ciągle się na Ciebie patrzy i uśmiecha. Po występie i werdykcie ( 5x TAK ;D) , podbiega do Ciebie Hazza i mówi, że chyba się w Tobie zakochał. Zaprasza Cię na kolację...Spędzacie ją fantastycznie i ciągle trzymacie się za ręce.:)


 16. Jest mecz siatkówki , w którym uczestniczysz. Na trybunach roi się od publiczności , a Ciebie łapie coraz gorsza trema. Zaczyna się. Po dwóch godzinach męczącej gry zadowolone z wygranej idziecie do szatni się przebrać. Wychodzisz ,zbierasz mnóstwo pochwał , a nagle przed Ciebie wyskakuje Liam ( Twój chłopak) . Gratuluje Ci i zaprasza na spacer. Mówisz mu: - Wybacz..Ale jestem tak zmęczona,że nie mam ochoty na spacer..Ledwo chodzę.Nóg nie czuję. Liam bierze Cię na ręce i przez całą drogę mówi Ci jaka jesteś niesamowita.


 15. Siedzisz z Louisem w ogrodzie na ławce. Rozmawiacie o wspólnych planach na przyszłość. Nagle mówisz: - Nie chcę żebyś wyjeżdżał.. Chce uciec.. Uciec stąd.. Uciec z Tobą.. Louis całuje Cię i mówi: - Ucieknijmy razem. Gdziekolwiek. Chce być z  Tobą i tylko z Tobą.


 14. Pokłóciłaś się z przyjaciółką, a ona w ramach zemsty wstawiła Twój numer na twittera. Siedzisz w szkole i nagle czujesz wibrację. Przyszedł sms: - Hej piękna.  Ty: - ...? Znamy się.  On: - Ja Cię znam ,Ty mnie też.. Ty: - Raczej nie.. On: - Miło mi. Harry Styles jestem . Ty wstałaś z ławki i zaczęłaś piszczeć,że Hazza napisał do Ciebie sms'a. Dzwoni do Ciebie podczas przerwy i oświadcza,że czeka pod szkołą.


 13. Jesteś z Liamem. Siedzicie przy stole, a on mówi: - Wiewióreczko co zjesz? Ty patrzysz na niego kamiennym wzrokiem i odpowiadasz: - Wiesz,że nie lubię gdy tak do mnie mówisz.Dlaczego to robisz? Liam: - Bo jesteś taka śliczna jak się bulwersujesz.  Podchodzi do Ciebie i Cię przytula.


 12. Ty i Niall jesteście bliskimi przyjaciółmi..Prawie wszystko robicie razem.Pewnego dnia siedzicie na kanapie,a Ty opowiadasz mu o pewnym chłopaku,który Ci się podoba.Niall patrzy na Ciebie, a z jego oczu zaczynają płynąć łzy.Pytasz co się stało.. Chłopak wydukał: - Proszę Cię.. Przytul mnie zanim odejdziesz..
Ty mówisz: - Niall ! Tym chłopakiem jesteś Ty..!! Horan ze łzami zaczyna biegać po całym domu krzycząc: - Jest moja !


 11. Są walentynki, a Zayn mimo wszystko ani nie dzwoni ani nie odbiera od Ciebie telefonów przez cały dzień. Smutna siedzisz na kanapie i oglądasz " Trudne Sprawy " ; D .. ... Jest 23.59 i dzwoni dzwonek do drzwi.. Zdenerwowana otwierasz ,a tam stoi Zayn z bukietem róż i złotym naszyjnikiem z literką " Z " . Mówi : - Najlepszego kochaaa .... Ty rzucasz się na niego i całujesz go . On: - Kochanie.. Przepraszam ,że tak późno ,ale chciałem być oryginalny. Ściąga kurtkę i Cię całuje.


 10. Jesteś w supermarkecie i robisz zakupy. Zagapiona w telefon idziesz szybkim krokiem,bo spieszysz się na autobus.Nagle wpadasz na kogoś i upadasz na ziemię.Twoje zakupy i "tego kogoś" leżą na ziemi.Ktoś podaje Ci rękę.Patrzysz w górę, a nad Tobą stoi Liam Payne z uśmiechem na twarzy.Wstajesz i mówisz: - O Boże..Przepraszam...Ja .. Zagapiłam się..Iii przepraszam...Jak mogę Cię przeprosić..? Liam: - Nic się nie stało..Przyjmę przeprosiny dopiero wtedy jak umówisz się ze mną na randkę..Pasuje? Ty zszokowana i szczęśliwa zgadzasz się..Wymieniacie się numerami telefonu i odchodzicie.


 9. Jesteś w związku z Harrym. Miałaś ważny występ, ale on nie mógł przylecieć. Zdołowana, skrępowana wyszłaś na scenę i zaczęłaś śpiewać. Nagle światło pada na Ciebie, a za sobą słyszysz głos Hazzy. Odwracasz się, a on idzie w Twoją stronę i śpiewa solówkę WMYB. Na koniec przytula Cię przy publiczności i mówi do mikrofonu,że jesteś Jego skarbem. Zaczynacie się całować.


 8.Masz podły dzień. Wszystko Cię denerwuje i masz ochotę stąd uciec. Pierwszą osobą jaką spotykasz jest Zayn - Twój chłopak. Podchodzisz do niego i zaczynasz się wydzierać oraz go wyzywać. Chłopak patrzy na Ciebie z uśmiechem, przytula i szepcze na ucho: - Kocham Cię. Wszystkie złe emocje odlatują, a Ty całujesz bruneta.


 7. Razem z Twoją przyjaciółką jesteście nad morzem. Leżycie na materacach, które powoli suną się po wodzie. Chciałaś się przewrócić na plecy ,ale wpadłaś do wody. Zaczęłaś się topić. Straciłaś przytomność. Budzisz się w szpitalnym łóżku. Patrzysz, a obok Ciebie siedzi przestraszony Liam. Chciałaś mu podziękować, że Cię uratował, ale nie mogłaś wydusić żadnego słowa, ponieważ zaczęłaś płakać. Chłopak ociera Ci łzy i mówi: - Jesteś taka piękna - i łapie Cię za rękę.


 6. Przyjaźnisz się z Louisem i w ramach tego on zaprasza Cię na spotkanie z jego rodzicami. Ubierasz się w czerwoną sukienkę, którą Ci kupił.Gdy dojechaliście już na miejsce, jego rodzice przywitali was bardzo serdecznie. Lou i jego ojciec poszli porozmawiać, a Ty zostałaś sama z jego mamą. Nie wiesz co masz zrobić więc powiedziałaś, że bardzo podoba Ci się ich dom. Jego mama zaczęła się śmiać i powiedziała, że Louis ciągle o Tobie gada, że zakochał się w Tobie.Godzinę później byliście już w drodze do domu. Marchewa zatrzymał samochód i powiedział: - Em..ja ten..wiesz..chcę Ci powiedzieć,że.. Ty: - Że mnie kochasz? Lou: - Skąd wiedziałaś? Nic nie odpowiedziałaś i go pocałowałaś.


 5. Niedługo są urodziny Louisa i kompletnie nie wiesz co mu kupić. W dniu jego 20 urodzin w pudełku podajesz mu prezent.Lou zniecierpliwiony otwiera i widzi małego królika. Patrzy na Ciebie i mówi: - Lepszego prezentu nie mogłaś mi kupić? Ze łzami w oczach patrzysz na niego i mówisz: - Nie podoba Ci się? Lou: - Kochanie..Podoba mi się..Ale nie jestem zadowolony, ponieważ ten zwierzak będzie zjadał mi wszystkie marchewki! *podchodzi do Ciebie i całuje Cię*. Lou: - Dziękuję za prezent.Jest cudowny.


 4. Obudziłaś się w łóżku Liama.Twoje ubrania były porozwalane po całym pokoju. Domyśliłaś się co robiliście w nocy. Szybko wstałaś, wzięłaś prysznic i zeszłaś na dół. Tam czekał Liam ze śniadaniem dla Ciebie. Uśmiechnął się szeroko. Podeszłaś do niego, a on delikatnie zaczął całować Cię po szyi szepcząc:- Dziękuję za dzisiejszą noc, kochanie.


 3. Siedzisz z Niall'em na kanapie oglądając jakiś nudny serial i jedząc chipsy. Nagle Niall zabrał Ci miskę i przesiadł się naprzeciwko Ciebie na fotel. Pytasz go: Nialler co jest? On: - Zjesz mi wszystkie chipsy. Chyba musi też coś dla mnie zostać nie?


 2. Spędzasz dwa cudowne tygodnie u chłopaków. Wstajesz rano po to, żeby zejść na śniadanie. W piżamie schodzisz na dół. Chłopaki witają Cię . Bierzesz kanapkę i stajesz przed telewizorem . Chłopaki patrzą się na Twój tyłek, a Zayn podchodzi i mówi: - Ona jest moja.Wybaczcie.


1. Jesteś z Zaynem. Spędzasz z nim ostatni tydzień,ponieważ wyjeżdża w trasę koncertową na dwa miesiące.Czas szybko zleciał.Wstajecie rano,jecie wspólne śniadanie,a potem odwozisz go na lotnisko. Przytulacie się do siebie, a Tobie płyną łzy. Zayn ściąga z siebie swoją bejsbolówkę i mówi: - Weź ją...Jest to część mnie, która zawsze będzie przy Tobie.



// stylesowa. <3

środa, 29 sierpnia 2012

Imagine Zayn +18

Zayn +18

-Siema chło..-nie dokończyłam wchodząc do ich domu, bo usłyszałam kłótnie
-Weź kurde, przecież to nic nie znaczy-mówił Harry
-Ale jemu to nie pasuję-krzyczał Liam
-Ale to jego praca.Nie ma wyjścia-wypowiedział się Louis
-Hej.Co jest?-zapytałam wtrącając się w ich ostrą wymianę zdań
-Aaa bo Zayn ma humorki-zaśmiał się ze złością Niall
-A dokładniej?-dopytałam się marszcząc czoło
-On ostatnio jest dziwny-zamyślił się Harry
-Ejj...może ktoś mi powie o co chodzi-lekko podniosłam głos
-O teledysk..-przeciągał Liam
-Jej czy ja musze z was wszystko wyciągać?-lekko się zdenerwowałam
-To idź go sama zapytaj-zezłościł się na mnie Lou
-Ok, dobra, tylko nie bij-zaśmiałam się do niego uciekając na górę
Zapukałam do pokoju mojego chłopaka.
-Liam mówiłem żebyś mnie zostawił!
Powoli uchyliłam drzwi i wychyliłam głowę.Ujrzałam przystojniaka leżącego na łóżku w samych spodniach.Na jego twarzy malowała się złość,ale na mój widok mały uśmiech zagościł na twarzy.
-Z tego co wiem to mama dała mi na imię [T.I] i nie, nie zostawię cię-zaśmiałam się zbliżając się do ukochanego
Z szczerą Radością podniósł kąciki ust.Podniósł się lekko na łokciach, a ja pochyliłam się na nim.
-Ejj no..nie widzieliśmy się cały dzień tylko na tyle cie stać-udałam zawiedzioną po krótkim całusie
Zayn chwycił mnie w pasie i obrócił tak że leżałam na łózku.Pocałował namiętnie, ale w jego oczach dalej gościła złość.Położył się na plecach.Głowę położyłam na jego torsie patrząc na jego twarz.
-Co się stało?
-Nic-odpowiedział krótko wymuszając uśmiech
-Zayn-zrobiłam groźna minę
-Chodzi o to, że mamy jutro nagrywać teledysk no i ma być tak 'hot girl' i ja mam się z nia całować.
-No i?-zdziwiłam się
-No jak to co?Nie chce się z nią całować przecież to ty jesteś moja dziewczyną.
-Zayn,ale przeciez to twoja praca ja rozumiem, że to nic nie znaczy.Rozmawialiśmy o tym.
-Ale ja nie chce-złościł się Mulat
-A może tak zapomnisz o tym i..-przerwałam bo zaczęłam całować jego brzuch
-Musze coś wymyślić-mówił sam do siebie a ja szłam w Górę z pocałunkami-Może wkręcę Harry'ego-całowałam jego szyję
-Kochanie przestań już-ponownie wróciłam do pieszczenia jego ciała
-A gdyby tak..-mówił nie zważając na moją osobę-Mmmm a może tak-uśmiechnął się do swojej mysli
-Zayn kurde..!-wkurzyłam się
-Co?-zapytał, ale po jego oczach widziałam,że w ogóle go to nie interesuje
Jego myśli krążyły wokół teledysku.
-To samo wiesz!-krzyknęłam i wyszłam z pokoju do łazienki
Oparłam się o umywalkę i spuściłam głowę na dół.Po chwili poczułam ciepło na biodrach.Dotyk który jest mi bardzo dobrze znany.
-Przepraszam-powiedział zaczynając całować mnie po szyi
Jego ciepłe wargi przyprawiły mnie o dreszcz.Jego dotyk był delikatny.Gładził moje uda nie przestając całować szyi.Jego przepełnione podnieceniem spojrzenie widziałam w lustrze.Pragnął mnie tak samo jak ja jego.Szybkim ruchem obróciłam się w jego stronę, aby chwycić jego policzki i pogrążyć się w namiętnym pocałunku.Jednak Zayn przygotowany był na moją reakcje.Wiedział co chciałam zrobić.Nie dał się zaskoczyć.Chwycił mocniej moje policzki i agresywnie przyciągnął mnie do siebie.Zaczął przygryzać moje wargi.W jego oczach pojawiła się dzikość.Na początku wystraszyłam się ale po chwili jego zawziętość podnieciła mnie.Tym razem chciał byc ostry.Chwycił mocno moje pośladki i posadził na pralce.Każdy jego ruch był gwałtowny.Przerażała mnie jego groźna mina.Szybkim ruchem pozbył się mojej bluzki, której po słyszanym dźwięku rozpruwających się szwów będę musieć wyrzucić.Od razu zabrał się za spodenki, które unosząc mnie pozwolił opaść.Siedząc przed nim w samej bieliźnie nie przerywał zwierzęcego pocałunku.Zaczał pieścić moje piersi przez cienki materiał.Jego gorące usta wróciły do szyi.Prawa dłoń dostała się do pasa i przez gumkę do pochwy.Zaczał delikatnie kręcić kółka obok vaginy.Z moich ust wydobył się cichy krzyk rozkoszy.Poprzez podniecenie i zachwyt nie spostrzegłam się kiedy Malik pozbył się mojego stanika.Jego ruchy były szybkie i nie przemyślane.Chciał poczuć dziką rozkosz z naszej przygody.Nasze szybsze oddech z każda sekund robiły się cieplejsze czując je na Skórze.Zayn swoimi pocałunkami dawał mi tyle przyjemności.Nie mogłam długo zostać mu dłużna.Zeskoczyłam z pralki przystawiając go do ściany.Opierał się, ale przytrzymałam mu ręce.Spodobało mu sie to. Zaczęłam od ust, które przepełnione namiętnością prosiły się o niegrzeczny pocałunek.Zjeżdżałam niżej.Poprzez szyję zostawiając mu malinkę, Klatkę piersiową, brzuch gdzie nigdzie przygryzałam jego delikatna skóre. Każde poczucie przez niego moich zębów przyprawiało go o łobuzerski uśmiech i chichot.Doszłam do jasnobrązowych spodni.Z łatwością odpięłam guzik i  szybkim ruchem ściągnęłam je do kostek chłopaka. Widząc duze wybrzuszenie zdziwiłam ale lekko podniosłam kąciki ust.
-No wiem..ale przeciez widziałaś go już wiele razy-powiedział Zayn widząc wyraz mojej twarzy
Szybko chwyciłam bokserki i pociągnęłam w dół.Moim oczom ukazał się przyjaciel Mulata, który stał juz na baczność.Chwyciłam go w dłoń zaczynając od wolnym ruchów w Górę i w dół.Spojrzałam w górę, gdzie Zayn z podniecenia przez zęby wydobywał dźwieki pełne zachwytu.Zaczęłam bawić się językiem wokół główki członka.Wzięłam go do buzi zaczynając ssać. Krzyki Zayn'a pokręcały atmosferę a mnie zachęcały do pracy.Od razu zaczęłam szybsze ruchy.Starałam się jak mogłam.Czułam jak nogi chłopaka pod wpływem rozkoszy uginają się.Chwycił mnie za włosy i krzycząc moje imię pomagał wykonywać ruchy.
-Ochh..kochanie!-krzyczał z podniecenia
Nie wytrzymał jego nogi zrobiły się jak z waty więc musiał  oprzeć się rękami o umywalkę.Nie przestawając przenosiłam się na szybszy tryp.
-Nie mogę już! Kończ!-sapał krzyczac
Jak na zyczenie przerwałam swoją prace prostując się przed chłopakiem
Spojrzał na mnie z zachwytem i szybko znalazła się przy mnie.Wbił się groźnie w moje usta ściskając mocno moje pośladki.Jęknęłam pod wpływem jego siły.Podniósł mnie i posadził na poprzednim miejscu wcześniej ściągając moją bieliznę.Bez ostrzeżenia wbił we mnie dwa palce.
-Aaaa!-krzyknęłam  z bólu przez pocałunek
-Krzycz!-przerwał pocałunek przyśpieszając ruchy we mnie
-Zayn to boli!-powiedziałam
Przerwał ale za to zaczał poruszać się we mnie pokręcając punkt G.Krzyczałam z rozkoszy jęcząc mu prosto do ucha. Czułam się jak w siódmym niebie.Tylko Zayn doprowadzał mnie do takiego orgazmu.Nikt inny nie może mu dorównać a dzisisiaj to w szczególności.
-Zayn dochodzę-krzyknęłam wtulona w niego
Chłopak przyspieszył ruchy a po chwili w prezencie dostał moje soki, które wylizał. Poczułam smak swojej kobiecości na ustach.Przygryzł moją dolna wargę i wszedł we mnie delikatnie.Poruszał się płynnie.
-Co juz się zmęczyłeś?-zapytałam kiedy jego ruchy stawały się wolniejsze
-A chcesz więcej?-zapytał z łozbuzerkim uśmiechem
-Tak...proszę-wybłagałam-Achhh-syknęłam kiedy wbił się w mój czuły punkt
Chwycił moje pośladki i pomagając sobie ruszał się do przodu.Moje krzyki rosły z każdym pchnięciem.
-Krzycz moje imię-powiedział
-Co?-wysapałam
-No krzycz!
-Zayn,. Zayn, Zaynnnnn! Ooo tak!-krzyczałam nie zwarzając na nic
Jego ruchy były groźne, a każde pchnięcie podniecało mnie jeszcze bardziej.Nasze sapanie łączyło się unosząc  do góry.Poruszał się gwałtownie i niegrzecznie.Wbijałam paznokcie w jego plecy.Krzyczałam.Sapałam.Jęczałam z rozkoszy którą mi dawał.Jego ciepły i przyspieszony oddech zatrzymywał się na moich ramionach.
-Zayn dochodzę już!-jęczałam
-Czekaj! Jeszcze dwa pchnięcia-powiedział szybko-Już!-krzyknął a ja mogłam wypuścić swoje soki
Nasze płyny zmieszały się a my odetchnęliśmy z ulgą. Zayn pomału wyszedł ze mnie i przytulił.W swoich ramionach łapaliśmy świeże powietrze i doprowadzaliśmy oddechy do normalnego stanu.
-Byłeś niesamowity-powiedziałam kiedy temperatura ciała obniżyła się
-Ty też.Kocham Cię-pocałował mnie w policzek
Zeszliśmy razem trzymając się za rękę.
-Zgadzam się na ten teledysk-powiedział Zayn z uśmiechem przytulając mnie
-Jakich ty środków użyłaś aby go przekonać?-zapytał zdziwiony Liam
-Naturalnych-powiedział Harry unosząc brew patrząc na koszulkę Zayn'a na moim ciele

 
 
________________________________________________________________________________
 
Miałam natchnienię na +18.!!
  // stylesowa. <3

Imagine Niall.

Niall.

Podekscytowana stałam pod wielką halą, ściskając w dłoni bilet, a także wejściówkę VIP. Tak, właśnie za parę minut zobaczę piątkę chłopców, którzy odmienili moje życie tak bardzo, że aż nie chce mi się wierzyć, że jeszcze parę miesięcy temu byłam normalną dziewczyną, która nie przejmowała się, czy jakiś chłopak w loczkach zrobił sobie durny tatuaż, czy seksowny mulat ma blond pasemka. Teraz należę do Directionerek, z których jestem cholernie dumna i cieszę się, że mogę być tego częścią. Spojrzałam na zegarek. Było wpół do siedemnastej, czyli za pół godziny powinnam być w pomieszczeniu razem z One Direction, uśmiechać się jak idiotka, robić sobie z nimi zdjęcia i ogólnie spełniać marzenia. Na samą myśl o tym, co ma się dzisiaj zdarzyć, na mojej twarzy maluje się szczęście, a w oczach tańczą iskierki podniecenia. Postanowiłam jeszcze coś przekąsić, więc szybko pobiegłam do sklepu spożywczego i kupiłam pączka oraz jakiś jogurt. Spożyłam posiłek w pośpiechu idąc z powrotem pod halę. Wyjęłam swoją przepustkę, pokazałam ją ochroniarzowi, który wpuścił mnie do wielkiej hali. Spytałam także o drogę do pomieszczenia, gdzie miało się odbyć meet and greet.
-         Prosto i na drugim rozwidleniu na prawo. Trzecie drzwi na lewo. – powiedział znudzonym głosem goryl.
 Z jego miny wywnioskowałam, iż nie za bardzo uśmiechało mu się stanie i przepuszczanie „napalonych dwunastek”. Poczułam wibracje w kieszeni, po czym po całym korytarzu rozbrzmiało „I want”. Wyciągnęłam pospiesznie telefon i zerknęłam tylko na wyświetlacz. Dzwoniła [ I.T.P.], nacisnęłam szybko zieloną słuchawkę.
-         [T.I.], gdzie do cholery jesteś?! Wszystkie na Ciebie czekają. – pisnęła zdenerwowana.
-         Easy, girl. Nadchodzę. – pisnęłam i zaśmiałam się cicho, naciskając „rozłącz”.
Szłam prosto i na drugim rozwidleniu skręciłam w prawo, jednak nie mogłam sobie przypomnieć które drzwi to były. Mówił drugim w prawo, trzecie drzwi, czy na drugim w prawo i drugie drzwi? Zmarszczyłam brwi. Nie chciałam już tak stać jak idiotka, więc wybrałam drugie. Otworzyłam drzwi z hukiem.
-         JOŁ DZIEWCZYNY, WIEM ŻE TĘSKNIŁYŚCIE! Przepraszam, za spóźnienie, ale wiecie, musiałam się dla Nialla wystro... – zamarłam. Przede mną nie było dziewczyn, ale One Direction, którzy patrzyli się na mnie jak na jakiegoś debila. Cóż, nie dziwne. – Cholera. Wiedziałam, ze trzecie drzwi. Och matulu, przepraszam chłopcy, cholera.
Szybko wyszłam z pomieszczenia i wbiegłam do pokoju obok, najpierw upewniając się, że to ten prawidłowy. Oparłam się o ścianę.
-         Cholera, [I.T.P.], ale wpadłam! – pisnęłam, kiedy moja przyjaciółka do mnie podeszła.
-         Co zrobiłaś znowu? – spytała, wpatrując się na mnie z politowaniem.
-         Pomyliłam pokoje i zamiast wbiec tutaj, wpadłam do chłopaków, krzycząc na wstępie, że się spóźniłam, bo się stroiłam dla Niallera. Och kurwa, jestem w dupie. – mruknęłam, chowając twarz w dłoniach.
Usłyszałam donośny śmiech koleżanki. Westchnęłam cicho, wstając. Poprawiłam ubrania, a w tym samym momencie usłyszałam donośne pukanie w drzwi. Dziewczyny wstrzymały oddech podniecone, a ja... ja pragnęłam tylko zapaść się pod ziemię. 
Do pokoju żwawym krokiem wkroczył najpierw Harry, za nim był Louis, później Liam, Zayn i na końcu Niall. Chłopcy się przywitali, a kiedy spojrzenie blondynka padło na mnie uśmiechnął się do mnie szeroko, a ja spłonęłam rumieńcem, jednakże też odwzajemniłam jego uśmiech.
-         Trzymaj mnie, błagam. – mruknęłam do przyjaciółki.
-         Sorry, nie mogę, bo idzie do ciebie. – pisnęła mi do ucha, po czym popędziła do Zayna, żeby zrobić sobie z nim zdjęcie
-         Hej... – usłyszałam znajomy akcent, od którego moje nogi miękną, a serce wyrywa mi się z piersi. – więc wystroiłaś się dla mnie? – zaśmiał się cicho, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona.
-         Ha, no oczywiście! – zaśmiałam się cicho, skupiając się na oddychaniu. – słuchaj, przepraszam za tamto wtargnięcie. Pomyliłam pokoje, byłam pewna, że miałam iść do drugiego pokoju, a nie trzeciego.
Niall parsknął śmiechem.
-         Nic nie szkodzi, serio. Szkoda, że nie widziałaś swojej miny, jak się zorientowałaś gdzie weszłaś.
-         HAHAHA, śmiej się ze mnie, śmiej. Szkoda, że ty nie widziałeś waszych min. Nie zapomnę togo do końca życia. Tak w ogóle to jestem [T.I.].
-         Miło mi Cię poznać, [T.I], jestem Niall. 
-    Miło mi. - uśmiech, który pojawił się na mojej twarzy, dosięgnął aż oczu. 
-    Niall. - usłyszałam głos Zayna. - Grupowe zdjęcie. Chodźcie. 
Zerknęłam na blondyna, z lekkim uśmiechem i dołączyliśmy do pozostałych. Po zrobieniu zdjęć grupowych zaczęłyśmy ustawiać się do fotografii pojedynczych. I tak zleciało piętnaście minut spotkania z chłopakami. Nie zdążyłam już porozmawiać z Niallem, a szkoda, jednak moje marzenie się spełniło, mimo, iż na samym początku zrobiłam z siebie totalną idiotkę. 
- Hej, [T.I]. - blondyn zaczepił mnie, kiedy już wychodzili i podał mi swój telefon. - podaj mi swój numer. 
Zrobiłam wielkie oczy, jednak szybko wpisałam ciąg cyfr i oddałam chłopakowi telefon, ten uśmiechnął się do mnie i powiedział krótkie "do zobaczenia", po czym zniknął za drzwiami. Lekko odrętwiała wyszłam wraz z resztą dziewczyn, które także były na spotkaniu. Poszłyście na wielką halę, na której odbywał się koncert. Przez całe półtorej godziny Niall wpatrywał się we mnie, a ja w niego, co chwilę się rumieniąc. 
Po koncercie dostałam wiadomość od Nialla wiadomość. Umówiliśmy się pierwszy raz, później drugi i trzeci. 
- Mamo! Ja też chcę tak poznać swojego przyszłego męża! - pisnęła pięcioletnia Eve.
- Wiem, skarbie. I poznasz, zobaczysz. - uśmiechnęłam się i pocałowałam czółko córeczki. - Śpij dobrze, kochanie.
Wyszłam po cichu z różowego pokoiku, gasząc za sobą światło, po czym skierowałam się do swojej sypialni, do której wślizgnęłam się po cichu, gdyż było ciemno, co oznaczało tylko jedno. Zdjęłam satynowy szlafroczek, zostając w majtkach i rozciągniętej koszulce na ramiączka, po czym wpełzłam pod kołdrę.
- Usnęła? - usłyszałam tak dobrze znany mi głos. W tej samej sekundzie poczułam, jak silne ramiona oplatają moją talię i przyciągają do ciepłego ciała.
- Tak. Musiałam opowiedzieć, jak się poznaliśmy. - zaśmiałam się cicho. - Wiesz, jak uwielbia naszą historię.
- Mhm.... - usta Nialla spotkały moje usta. - Kocham cię, [T.I.]
- Ja ciebie też. - w moim głosie można było usłyszeć pasję.
 Ponownie nasze wargi znów się odnalazły, a pocałunek z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny i zachłanny. Po chwili nasze ciała złączyły się w jedno.


______________________________________________________________________________

To przyszło mi tak od tak właściwie.!! ;) 
// stylesowa. <3

Imagine Harry.!

Harry.!

Dziś drugi dzień grudnia. Za oknem ciemne niebo, minus osiem stopni mrozu, śnieg prószył. Siedziałam na kanapie, w starych dresach i ciepłym swetrze, okryta kocem, popijałam gorące kakao. Po domu roznosiły się dźwięki gitary dochodzące z pokoju Niall'a, który podobnie jak ja znajdował się w małym dołku. Niestety każde z nas musiało przeżyć go po swojemu. Ja siedząc i rozmyślając, a on brzdąkając na instrumencie. Zastanawiałam się nad sensem mojego życia. Do niedawna wydawało mi się idealne. Myślałam, że mam wszystko. Byłam zdrowa, miałam wspaniałą rodzinę, przyjaciół, mężczyznę i pracę. No właśnie, ale kłopot w tym , że ten mężczyzna nagle nie miał dla mnie czasu. Oczywiście rozumiałam wszystko doskonale. Kariera, zespół, sława, przyjaciele. Naprawdę jestem w stanie to zrozumieć, ale gdzie w tym wszystkim byłam ja? Czy ja już się dla niego nie liczyłam? Nie potrzebował mnie już? Jeśli tak, to dlaczego zwyczajnie mi tego nie wyznał? Upiłam kolejny łyk gorącego napoju i spojrzałam przed siebie. Zauważyłam nasze wspólne zdjęcie w ramce, obok innych, na których byłam z chłopcami, Louis z siostrami, Liam i Danielle. Tylko nagle zaczęło mi się wydawać jakbym zupełnie tam nie pasowała. Byłam zwyczajną młodą dziewczyną, która chciała być szczęśliwa. Nic szczególnego prawda? Wzdychnęłam głośno. Nagle gitara ucichła i usłyszałam ciche kroki, należące do Niall'a. Krzątał się na górze. Otrzymałam SMS'a. Chwyciłam telefon do ręki i przeczytałam tylko krótkie dwa zdania. "Będę dzisiaj późno. Nie czekaj na mnie." Mogłam się spodziewać. Nawet żadnego 'przepraszam', ani 'kocham cię'. Nic. Może rzeczywiście nie jestem mu już potrzebna do szczęścia. Nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Niechętnie ruszyłam je otworzyć. Wiedziałam przecież, że Niall tego nie zrobi. Nałożyłam na stopy ciepłe kapcie i ruszyłam w kierunku drzwi. Przekręciłam klucz w zamku i nacisnęłam na klamkę i zauważyłam zmarzniętego Liam'a i Danielle. Słodko razem wyglądali. Uśmiechnęłam się do nich i wpuściłam do domu. Zawsze im zazdrościłam. Byli w sobie tak cholernie zakochani. Wiedziałam, że byliby w stanie oddać za siebie życie.
- Ale zmarzliśmy. - powiedział Liam spoglądając na swoją ukochaną i odbierając od niej płaszcz by odwiesić go na wieszaku.
- Przygotuję wam herbaty. - powędrowałam do kuchni, a za mną przyszli przyjaciele.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz na smutną? - spytała dziewczyna.
- A tak jakoś. Wzięło mnie na rozmyślania i pewnie dlatego tak wyglądam. - uniosłam kąciki ust.
- A Harry'ego nie ma? - zapytał Liam, na co odpowiedziałam mu kręceniem głowy. Spojrzeli na siebie, a ja w tym czasie zalałam herbatę. Wszyscy wiedzieli, że ostatnio między nami się nie układa. Nie ukrywaliśmy tego, zresztą po co mielibyśmy to robić? Często byliśmy nawet na pierwszych stronach gazet z tego powodu, ale jakoś się tym nie przejmowałam. Zawsze miałam ogromną nadzieję, że będzie dobrze, że to tylko chwilowe. Zaraz minie i dalej będziemy wiedli szczęśliwe życie. Matka powtarzała, że już dawno powinnam odejść i szukać szczęścia gdzie indziej, ale nie. Ja za każdym razem broniłam Harry'ego i tłumaczyłam, że to tylko mały kryzys, a one są w każdym związku. Poszłam do salonu, zostawiając zakochańców samych. Dopiłam do końca kakao i odłożyłam kubek na stolik, zarazem sięgając po pilot od telewizora. Włączyłam go i najechałam na jakiś setny odcinek serialu, który zawsze i tak skończy się happy endem. Ciekawiło mnie czy będzie tak też z moim życiem. Do domu znowu ktoś wszedł, ale nie chciałam zwracać na to uwagi i próbowałam skupić się na tym co widzę w telewizorze.
- Tsa, a może się jej oświadczy, co ty na to? - usłyszałam pytanie Louis'a skierowane zapewne do Mulata.
- Myślisz? Właściwie nie zdziwiłbym się.
- Myślę, że mam rację. - weszli w głąb salonu i zauważyli mnie na kanapie. Posłali mi promienny uśmiech i rozsiedli się obok. - Nad czym tak myślisz? - spytał mnie Tomlinson.
- Nad niczym. Oglądam serial, a w zasadzie próbuję go oglądać, ale jakoś nie mogę się na nim skupić.
- Co powiesz na kręgle wieczorem? - zaproponował Zayn. Nie wiedziałam czy się zgodzić. Nie miałam zbytnio ochoty na kręgle, ale po dłuższym zastanowieniu.. Nie mogłam przecież siedzieć cały czas w domu i się nad sobą użalać.
- Świetny pomysł. - wyszczerzyłam się w stronę chłopaka.
Siedziałam w swoim pokoju już drugą godzinę. Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że już po piątej, więc czas zacząć się szykować. Podeszłam do szafy i bez zastanowienia wybrałam odpowiedni, moim zdaniem, strój. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do łazienki.. Wzięłam odświeżający prysznic. Ubrałam się. Ułożyłam włosy i umalowałam się delikatnie. W pokoju, z drewnianego pudełeczka wyjęłam drobne kolczyki i ozdobiłam nimi uszy. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Chwyciłam torbę i gotowa zeszłam na dół. Chłopcy już na mnie czekali. Posłali mi słodki, ale i zarazem tajemniczy uśmiech. Spojrzeli na siebie, a mi wydawało się, że coś knują. Włożyłam kurtkę, czapkę, owinęłam szal wokół szyi, na ręce kolorowe rękawiczki, buty i teraz byłam gotowa do wyjścia w stu procentach. Chłopcy też więc poszliśmy do samochodu Louis'a. Usiadłam z tyłu, żeby nie przeszkadzać chłopcom w rozmowie, jaka po chwili ich pochłonęła, mimo, że nie miała żadnego sensu. Skakali z tematu na temat.
- Louis, gdzie my jedziemy? - spytałam w końcu, gdyż kręgielnie przejechaliśmy dziesięć minut temu.
- Na kręgle. - odpowiedział.
- Jasne.. Co knujecie? - uniosłam brew i miałam nadzieję, że zabrzmiałam trochę groźniej.
- Nic nie knujemy. - wykręcał się Malik.
Nie pytałam już więcej, gdyż i tak wiedziałam, że nic od nich nie wyciągnę. Patrzyłam tylko na drogę, okrytą puchowym, białym śniegiem. Lubiłam zimę. Spacery, zmarznięte, czerwone policzki i nos, długie wieczory. Klimat jaki panował tą porą roku zawsze mnie urzekał i intrygował. Nagle samochód się zatrzymał. Spojrzałam na chłopców, którzy chyba czekali, aż wyjdę pierwsza.
- Jesteśmy. - oznajmił po chwili Zayn.
- Domyśliłam się. Tylko co tutaj robimy?
- Wyjdź, to się dowiesz.
- A wy?
- My nie jesteśmy tam potrzebni. Wypełniliśmy już swoją misję, tylko wyjdź już. - nie chciałam takiej odpowiedzi od Zayn'a, ale okej. Jeśli tak bardzo im na tym zależało.
- Dobra. Jak chcecie. To na razie. - wyszłam z auta i trzasnęłam drzwiami. Czekałam, aż odjadą, ale chyba już im się tak nie spieszyło jak chwilę temu. Usłyszałam chrząknięcie. Znajome chrząknięcie zza moich pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego. Zdziwiłam się nie powiem, ale to było słodkie. Niespodzianka? Uśmiechnęłam się do niego.
- Cieszę się, że udało im się, ciebie wyciągnąć. Bałem się, że nie przyjdziesz.
- A co tutaj robimy? - spytałam podchodząc bliżej.
- Niespodzianka. - chwycił mnie za rękę i weszliśmy do małej restauracji. Oprócz nas były tutaj jeszcze dwie pary. W zasadzie jedna para i dwóch mężczyzn siedzących przy jednym stoliku. Wysoki mężczyzna odebrał ode mnie i Harry'ego płaszcz i wskazał stolik. Harry trzymając rękę na moich biodrach i szedł w jego stronę. Odsunął moje krzesło bym mogła usiąść. Po chwili zrobił to samo na przeciwko mnie. - Ślicznie wyglądasz. - rzekł, a ja spojrzałam na siebie. Może i nie wyglądałam tak źle, ale na pewno nie do restauracji na romantyczną kolację jaka zapewne była przed nami. Styles zamówił dla nas czerwone, drogie wino, następnie złożyliśmy zamówienie na jedzenie i czekaliśmy aż je otrzymamy.
- Wszystko jest pięknie cudownie, ale dlaczego tutaj jesteśmy, Harry? - spytałam i zaczęłam wyczekiwać odpowiedzi, nad którą chłopak się chwilę zastanawiał.
- Dowiesz się w swoim czasie. - mogłam się spodziewać, że i tak nie dostanę takiej odpowiedzi jakiej oczekuję. Otrzymaliśmy nasze zamówienie i w ciszy zaczęliśmy jeść. Wydawało mi się, że Harry jest bardzo przejęty. Chciałam już wiedzieć co jest celem tej niespodzianki.
- Harry, wydajesz się być jakiś zdenerwowany. Wszystko jest okej?
- Tak. Jak najbardziej okej, słońce. - lubiłam kiedy mnie tak nazywał. Wtedy czułam się dla niego ważna. Popiłam kolejny łyk czerwonej cieczy i odłożyłam kieliszek na miejsce. - Dobra, to chyba już.
- Co już?
- [T.I], wiem, że ostatnio nawaliłem. I to bardzo. Nie miałem dla ciebie czasu, co chwilę gdzieś wychodziłem, byłaś sama. Ze wszystkim. Nawet z tobą nie rozmawiałem. Chciałbym, żeby to w ogóle się nie wydarzyło, ale czasu nie cofnę, niestety. - wpatrywałam się w niego z zaciekawieniem. Był naprawdę przejęty. - Wiem, ze jesteśmy młodzi. Wiem to doskonale, ale wiem tez, że cię kocham i będę kochał jeszcze długo, a nawet dłużej niż długo i jeszcze dłużej. - uśmiechnęłam się, bo wiedziałam co się zaraz stanie, gdyż uklęknął na jednym kolanie. Czułam jak oczy robią mi się szklane. - Boję się. Boję się, że mi nie wybaczysz i że odmówisz, ale gdy nie spróbuję to się nie dowiem. Chcę spędzić z tobą resztę życia, chcę, żebyśmy byli szczęśliwi. Wiem, że zawsze powtarzałaś, że nie chciałaś być aż tak młoda jak teraz, że chciałaś trochę przeżyć, ale nie musimy od razu brać ślubu. Trochę się rozgadałem, ale nigdy tego nie robiłem. Zawsze chciałem, żeby to była idealna chwila. - cały się trząsł ze zdenerwowania i poszukiwał w marynarce czegoś czego znaleźć nie mógł. Miałam ochotę się roześmiać, bo wyglądał tak strasznie słodko, ale wiedziałam, że nie wypada. - Nie mogłem go zapomnieć. Na pewno tutaj gdzieś jest. - mówił przejęty. Zajrzał do kieszeni od spodni i znalazł zgubę. - Nie jest idealnie, tak jak planowałem, ale mam nadzieję, że to nie przeszkodzi. [T.I], pozwolisz mi cię uszczęśliwiać już do końca życia, pozwolisz mi przygotowywać codziennie śniadanie do łóżka, całować cię, przytulać, powtarzać jak bardzo cie kocham, spać z tobą, pozwolisz mi, kochać ciebie do końca życia? Zostaniesz moją żoną? - przyłożyłam dłonie do ust. Czułam na sobie wzrok wszystkich. Mina Harry'ego, który czekał na moją odpowiedź sprawiała, że jeszcze bardziej chciałam się rozpłakać. Pokiwałam tylko głową, bo nie byłam w stanie wydobyć z siebie słów. Uśmiechnęłam się przez łzy. Loczek włożył pierścionek na mój palec i mocno mnie do siebie przytulił. Ludzie zaczęli nam gratulować i bili brawa. - Kocham cię. - wyszeptał.
- Ja też cię kocham, Harry. A co do tego, to było idealnie. - ujęłam jego twarz w dłonie i złożyłam pocałunek na jego różowawych ustach. Harry otarł mi łzy z policzków i dokończyliśmy kolację już jako narzeczeni. Był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, którego nigdy nie zapomnę.


 
___________________________________________________________________________
 
Podoba się.!?! ;))
// stylesowa. <3 


wtorek, 28 sierpnia 2012

Harry.!

Jesteś żoną Harry'ego od trzech lat. Macie owoc waszej miłości - małą, prawie trzyletnią Nicole. (Chyba poczułyście się troszkę stare ;P Załóżmy że masz 22 a Hazza 23 ) Razem mieszkacie w Londynie. Ostatnio Harry nie ma dla was zbyt dużo czasu i przez to wam się na układa. Nie układa - mało powiedziane. Nie odzywacie się do siebie przez bite dwa miesiące. W domu panuje udawana radość. Harry mieszka z tobą tylko ze względu na małą - strasznie ją kocha. Dwa tygodnie temu Hazza postanowił wyprowadzić się do Louis'a. Często was odwiedza i dzwoni żeby porozmawiać z Nicole. Ostatnio bardzo za nim tęsknisz. Chciałabyś żeby cię mocno przytulił do siebie, powiedział te cholerne ,,kocham cię" i żeby było tak jak dawniej. Dziś Harry znów przyszedł do swojej małej córeczki. Siedzisz na huśtawce i obserwujesz jak idealny tato bawi się z Nicole. Przyglądasz się temu wszystkiemu ze łzami w oczach. Małej bardzo się to wszystko podoba - kocha Hazzę nad życie. Po kilku godzinach zabawy Harry wziął ją na ręce i podszedł do ciebie mówiąc :
- [T.I.], ja już lecę, dobrze ?
- Jasne - wycedziłaś tak jakby cię to nie obchodziło.
Harry położył ci małą na kolanach, odwrócił się i chciał wyjść z ogrodu. Nagle Nicole zeskoczyła ci z kolan i podbiegła do Hazzy.
- Tatusiu, nie ić jesce . - powiedziała próbując chwycić chłopca za rękę - tato... - mówiła z płaczem.
Harry odwrócił się i klęknął koło niej.
- Tatuś przyjdzie później.
- Tato... - mała prawie płakała - jesce troskę...
Hazzie też puściły się łzy.
- Nie teraz skarbie - westchnął ze smutną miną.
- Dobze - powiedziała zrezygnowana - a mogę buzi ?
- Słonko, nawet nie pytaj - wstał, podniósł małą do góry, zaczął ją podrzucać i obdarowywać buziakami.
- A mamusi tes das buzi ? - spytała.
Harry spojrzał na Nicole a później na ciebie z zakłopotanie.
- Mamie będzie smutno jak nie das.
- Dobrze, dobrze.
Z powrotem wziął córeczkę na ręce i podszedł do ciebie. Siadł obok ciebie na huśtawce i  spojrzał ci głęboko w oczy. Później przybliżył swoje usta do twojego policzka. Jego usta były takie ciepłe. Brakowało ci takich całusów. Harry'emu najwidoczniej też brakowało twoich ust ponieważ chwilę potem jego usta wylądowały na twoich. Przeszły cię dreszcze. Ten pocałunek tak jakby coś zmienił. Tak jakby zapomniałaś o wszystkich waszych kłótniach i dziecinnych sprzeczkach. Harry chwycił cię mocno za rękę. Po dłuższej chwili odlepił się od ciebie z uśmiechem.

- Widziałeś tatusiu, mama się uśmiecha - ucieszyła się mała.
Zaczęliście się śmiać.
- Tatuś zostanie jeszcze troszkę, dobrze ? - powiedział i ukazał dołeczki.
- Tak ! - wrzasnęła Nicole i zaczęła klaskać.
- Idź się po bawić Nicole a tatuś i mamusia sobie porozmawiają. - poklepał ją po pupci z uśmiechem.
Mała pokiwała głową i pobiegła na drugą stronę ogrodu. Harry oparł się plecami o huśtawkę i zaczął patrzeć się na ciebie z uśmiechem.
- Co ? - spytałaś.
- A nic, tak tylko...- zmarszczył brwi.
Po krótkiej chwili gapienia się na ciebie chwycił cię za rękę i powiedział - tęskniłem.
- Teraz to mówisz ? - spytałaś z uśmiechem przytulając się do niego - brakowało mi ciebie.
Chłopak czule pocałował cię w czoło i pogłaskał po policzku.
- O co nam w ogóle poszło ? - spytał.
- Nie wiem ale teraz nie wracajmy do tego, dobrze ?
- Ehem - Harry z uśmiechem pokiwał głową.
Tak za nim tęskniłaś a teraz Nicole wszystko naprawiła prosząc Hazzę o tego buziaka dla ciebie. Już zapomniałaś jak wyglądają jego oczy z bliska. Nie mogłaś odlepić od nich oczu. Był przesłodki a jego dołeczki wprawiały cię w dreszcze.
Później mała Nicole zaprosiła was do domu. Mieliście oglądać z nią filmy Disney'a. Usiedliście w trójkę na sofie przed telewizorem. Hazza wziął małą na kolana a ciebie objął ramieniem. Koło godziny 19 Nicole znudziła się bajkami i zasnęła. Kochający tatuś wziął swoją córeczkę na ręce i zaniósł do jej łóżeczka. Stałaś tak nad jej łóżkiem patrząc na jej uśmiechniętą twarzyczkę. Harry objął cię od tyłu w pasie i delikatnie zaczął kołysać.
- Kocham cię - szepnął ci do ucha - kocham was obie...

 _______________________________________________________________________________
 
Wyobraź sobie że mała dziewczynka zmieniła wszystko. Zwykłe ,,A mamusi tes das buzi ? " naprawiło z powrotem waszą rodzinę. Ryczę jak głupia.! Nie wiem skąd miałam taką wene.! ;) 
// stylesowa. <3

Imagine Larry.!

Larry.!

Jesteś fanką One Direction od samego początku ich powstania. Wiesz o nich wszystko. Czego się boją, co lubią i na czym im zależy. Uwielbiasz oglądać ich filmiki na YT i patrzeć na zdjęcia z koncertów. Udało ci się namówić mamę żebyś mogła iść na podpisywanie autografów przez nich w Central Parku. Poszłas tam i czekałaś w ogromnej kolejce. Niecierpliwiłaś się. Ale kiedy już nastąpiła twoja kolej zaczęłaś krzyczeć.
Twoimi ulubieńcami w zespole był Louis i Harry. Uwielbiałaś ich bromance.
Kiedy podeszłaś do nich Harry się odezwał.
Harry: Tylko autograf.
Ty: Proszę tylko jedno zdjęcie.
Ochroniarz: Nie!
Ty: Harry proszę to moje marzenie. Stanąć pośrodku ciebie i Louisa! Błagam was!
Powiedziałaś podniesionym tonem ale nie krzyczałaś bo wiedziałaś że zaraz by cię za to wygonili.
Harry spojrzał na ciebie. Zrobiłaś do niego słodkie oczka. W tym momencie poczułaś czyjąś głowę na swoim ramieniu. Harry uśmiechnął się a ty popatrzyłaś w bok. To był Louis wydurniał się za tobą. Odwróciłaś się i otworzyłaś szeroko oczy.
Louis: Słyszałem że ktoś chce ze mną zdjęcie. Lubię zdjęcia.
Harry zaśmiał się i walnął ręką w czoło.
Ty: To jak Harry? PROOOSZĘĘ!
Louis stanął bliżej ciebie chwycił cię za rękę i uklęknęliście razem na kolana składając ręcę jak do modlitwy i ze smutną miną zwróciliście się do Harrego. Harry podniósł się z siedzenia i podszedł do was. Pomógł ci wstać.
Dałaś aparat ochroniarzowi żeby zrobił wam zdjęcie. Chłopcy ustawili się po obu twoich stronach żeby dać ci buziaki w policzek.
Harry: Już?
Zapytał się ochroniarza. Ten pokiwał głową. Już miałaś nadzieję że cię pocałują. Już czułaś ich oddech na twoich policzkach. Ale kiedy ich usta zbliżyły się do ciebie. Harry i Louis położyli ręce na twoich ramionach i naparli na ciebie. Schyliłaś się na dół ze zdziwioną siłą, a oni dali sobie buziaka. Kiedy już cię puścili wszyscy zaczęliście się śmiać. Przeprosili cię i ustawili się tak samo do kolejnego zdjęcia, ale tym razem dali buziaka  tobie


.
_________________________________________________________________________________
 Larry musiałam.! ;) ;D
// stylesowa. <3

Imagine Louis.!

Louis..
Ostatnio twoja najlepsza przyjaciółka wciągnęła cię w One Direction Infection. Zaczęłaś ich słuchać i nigdzie nie ruszałaś się bez słuchawek. W twojej głowie zawsze leciała jakaś ich piosenka.
Pewnego dnia poszłaś na lody do swojej ulubionej cukierni. Stanęłaś w kolejce po loda i zamknęłaś oczy wsuchując się w jedną ze swoich ulubionych piosenek "Everything about you". Nagle ktoś cię szturchnął. Odwróciłaś się i nie podnosząc wzroku na gościa nakrzyczałaś na niego.
Ty: Nie widzisz że próbuję kupić loda?
Po czym odwróciłaś się do lady i złożyłaś zamówienie. Gdy pani dała ci loda chciałaś jeszcze raz opieprzyć tego gościa ale już go za tobą nie było. Wyszłaś ze sklepu, szłaś przed siebie i z głową schyloną szukałaś albumu z muzyką.
Bum! Walnęłaś w kogoś i rozmazałaś mu lód na koszulce.
Ty: OMG! Przepraszam za raz to..
Spojrzałaś w górę i zobaczyłaś wyższego od siebie chłopaka w ciemnych okularach. Poznałaś go od razu.
To przecież Lou z One Direction. Reszta loda wypadła ci z ręki, a on zaczął się z ciebie śmiać. Otrząsnęłaś się i też się zaśmiałaś.
Ty: To nie jest śmieszne.
Powiedziałaś z zadziornym uśmieszkiem.
Lou: Tak jest.
Powiedział i przytulił cię, w ten sposób rozsmarowując na tobie loda w którym był. Odepchnęłaś go i spojrzałaś na siebie.
Ty: O ty!
Zebrałaś trochę loda ze swojej koszulki i rzuciłaś nim w jego twarz. Oboje zaczęliście się śmiać.
Lou: Tak wgl. to Louis jestem
Powiedział i podał ci rękę. Uśmiechnęłaś się.
Ty: Wiem. Jestem *twoje imię* Super jest cię poznać.
Lou trzymał cię za rękę i cały czas nią machał.
Ty: Lou możesz już mnie puścić?
Zaśmiałaś się.
Lou: Jak kupisz mi marchewkę


_________________________________________________________________________________

Louis i jego marchewki . ;) Jak Louis to marchewki też muszą być. ;) 
// stylesowa. <3

Imagine Harry.!

Harry

Piątek, wieczór.Spędzasz go z przyjaciółką.Jak zwykle świrujecie.Bez śmiechu wasze spotkania się nie obejdą.Tak też było dziś.Bawicie się jak małe dzieci.Oczywiście muzyka na full.Piosenki zmieniają się, a wy je podśpiewujecie.
T:Zmień tą piosenkę.Nie lubie jej-powiedziałaś do przyjaciółki
Zmieniła i natknęła się na WMYB.Wzięłaś mikrofon do ręki i zaczęłaś się wygłupiać.Przyjaciółka zaczęła nagrywać to jak śpiewasz.Oczywiście wszystko było dla śmiechu.
Następny dzień.
Jak co dzień rano wprawdziłaś twitter'a.Co nowego słychać i takie tam..
T:Tylko nie to!Zabije ją!-powiedziałaś sama do siebie po tym co zobaczyłaś.
"[T.I] masz naprawdę niesamowity głos"-wpis twojej przyjaciółki, plus filmik jak śpiewasz piosenke zespołu One Direction.Najgorsze było to, że dodała to nie tylko na twój profil ale też na chłopków z zespołu.
"Już nie żyjesz Sophie!"-napisałaś w komentarzu.Długo nie czekałaś na odpowiedź."Oj no przestań.Jesteś niesamowita,a  dzięki mnie wie to teraz cały świat:D"
Wzięłaś komórkę do ręki i wpisywałaś numer koleżanki.Już miałaś nacisnąć zieloną słuchawkę,  aby wszystko jej wygarnąć kiedy ktoś dodał komentarz.I nie była to twoja przyjaciółka.
"Sophie!Zgadzam się z tobą![T.I] Jesteś niesamowita, a zwrotkę Zayn'a zaśpiewałaś lepiej niż on"-napisał sam Harry Styles.
Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom."Harry uważa, że jestem dobra.Aaaa!"-krzyczałaś na cały pokój.
Już pisałaś komentarz z podziękowaniem, ale znów pojawił się nowy wpis."Harry!Ona zaśpiewała lepiej od ciebie!Jesteś cudowna dziewczyno!-skomentował Zayn Malik. "Dzięki chłopaki"-odpisałaś po 15 minutach szaleństwa.
Wieczorem spotkałaś się z przyjaciółką.Musiałaś z nią o tym pogadać.Dziękowałaś jej. Znów weszłaś na strone tym razem z nudów.Nowa wiadomość.Harry Styles"Wiesz..jesteś naprawdę wspaniałą i piękna.Chciałbym się z tobą spotkać.Co ty na to?xoxo".
T:Patrz!Patrz!-krzyknęłaś do Sophie-Aaaa!
Oczywiście odpisałaś.Próbowałaś się wykręcić, bo co "Ja zwykła dziewczyna spotkam się z taką gwiazdą jak on.Przecież ja tam zemdleje".Po 2 dniach, Harry namówił cię na spotkanie.Denerwowałaś się tak bardzo, że do ostatniej chwili nie byłaś pewna czy dobrze zrobiłaś.
Na spotkanie szłaś jak na szpilkach, chociaż miałaś baleriny.Serce waliło ci jak oszalałe.Gdy doszłaś Hazza jeszcze nie było.Czekałaś na niego.Spóźniał się 10, 20, 45 minut.Zaczęło cię to wkurzać.Po godzinie, cała rozczęsiona i wkurzona na Loczka poszłaś do domu.Nie miałaś ochoty z nikim rozmawiać.
Facebook.Twitter.Nowa wiadomość, Harry Styles:"Przepraszam. Nie mogłem.Wybacz".Z trzaskiem zamknęłaś laptopa.
Na następny dzień chodziłaś cały czas zła.Wszystko cię wkurzało.A najbardziej wiadomości od Hazza"Nie chciałem cię wystawić.Przepraszam", "Odezwij się.", "Wybacz".Ostatnią rzeczą którą chciałaś teraz widzieć było wszystko co związane z Harry'm Styles'em.Bardzo zraniło cię to, że Harry tak z tobą postąpił.Najpierw namawiał cię na spotkanie, a później cię olewa.
Godzina 23.30.Nie możesz spać.Jedyne o czym marzysz to spacer.Twoje myśli zaprowadziły cię do miejsca niedoszłego spotkania.Siadłaś na przeciw ławki, na której czekałaś na Hazza, tamta była zajęta.Podkuliłaś nogi pod brodę.Twarz schowałaś w kolanach.Sama nie wiesz kiedy, zaczęłaś płakać.Zrobiło ci się smutno.Czułaś, że ktoś nad tobą stoi i chwyta cię za rękę.Ze łzami podniosłaś wzrok.
T:Co ty tutaj robisz?-otarłaś łzy, nie chciałaś żeby ich widział-Spadaj sta!
H:Co się stało?-zapytał Harry siadając koło ciebie
T:Chcesz wiedzieć co się stało?-wstałaś i stanęłaś przed nim-Pewien dupek bardzo mnie zranił.Najpierw mówił mi jaka to jestem cudowna, wspaniała, a później nie przyszedł na spotkanie!-nie wytrzymałaś i uciekłaś
H:[T.I] wybacz mi-zatrzymał cię i przytulił od tyłu.Obrócił cię do siebie, objął w pasie-Poprostu jak Cię zobaczyłem w parku.To jak pięknie się uśmiechasz, jak pieknie wyglądasz.Jaka jesteś piękna..na zdjęciach wyglądałaś inaczej.Nie mogłem do ciebie podejść.Nie dałem rady.Bałem się, że wyjde na głupka, że pomyślisz jaki ze mnie kretyn.
T:Po tym co mi zrobilłeś, jak mnie zostawiłeś samą, nie chciałam cię znać.
H:Proszę.Daj mi jeszcze jedną szansę-patrzył ci prosto w oczy.
Uśmiechnęłaś sie.Zaczął padać deszcz.Wasze  twarze się zbliżyły i obdarowały pocałunkiem.
H:To najwspanialsza chwila w moim życiu!



_________________________________________________________________________________

Myślę, że się spodoba.!! :)) 
// stylesowa. <3

niedziela, 26 sierpnia 2012

LWWY.!!!

LIVE WHILE WE'ER YOUNG.!!!


http://www.youtube.com/watch?v=AsveZUlKL8U


UBÓSTWIAM ICH.!!



// stylesowa.!! <3 

JARAM SIĘ..!!



umarłam.!!!!

Słyszeliście.!!??

http://www.youtube.com/watch?v=nQRiSglrxCQ



ja się popłakałam.!! Wielkie ukłony chłopaki.!!
Zayn, Harry.!!!



Jeszcze raz WIELKIE ukłony.!! 

// stylesowa. <3


****NIGHT TO HEVEN*****

NIGHT TO HEAVEN


Niedawno wróciłaś z trasy koncertowej po Ameryce.Od czasu X-Factor minął już rok.Od niedawna jednak jesteś rozpoznawana na całej kuli ziemskiej.Masz kochających fanów wszędzie:w Ameryce,Azjii,Afryce,Europie a nawet na Grenlandii.Dawno nie byłaś w Polsce,ale tam właśnie dają Ci najwięcej swobody.
Masz wielu fanów ale także wielu antyfanów.Nie interesują Cię hejty,które ludzie zamieszczają w gazetach czy internecie.Masz świadomość,że każdy fan wspiera Cię w walce na szczyt, w drodze do szczęścia.
X-FACTOR był jednym z najlepszych etapów twojego życia.Poznałaś wtedy wspaniałych ludzi.To właśnie tam zaprzyjaźniłaś sie z Rossalie, z którą potem nagrałaś płytę.
Po zakończonej edycji programu zapragnęłaś wyjechać na długi czas do Londynu.Tam zaczęła się twoja historia.Poznałąś najwspanialszych chłopców na świecie:Louisa,Harrego,Liama,Zayna i Niallerra.Znanych jako One Direction.Znali twoją historię,wiedzieli,że jesteś jedną z Directioners.Twoje marzenie się spełniło.Poznałaś ich, a nawet lepiej-zostaliście najlepszymi przyjaciółmi.
Po powrocie z Ameryki twoi najlepsi przyjaciele zaprosili Cię do siebie na weekend.Urządzili huczną imprezę powitalnom.Dla Ciebie to była cudowna niespodzianka.Kochasz każdy spontaniczny ruch z ich strony.
Zabawa była świetna.Po ich namowach zostałaś na noc.Rossalie spóźniła się na imprezę,więc przepraszała Cię za każdym razem gdy zaczynałyście rozmowę.
-Przepraszam Cię kochana,sam0_olot się spóżnił.
-Nic się nie stało.Naprawdę.Cieszę się,że w ogóle się zjawiłaś.Zostaniesz na noc?
-Jasne Loui nie daruje mi jeśli nie zostanę.Wiesz jaki on jest wrażliwy.a zresztą wiesz...kiedyś po pijaku stwierdził,że się we mnie zakochuje!Byłam zszokowana.
-On jest nieśmiały...wiadomo,że Ci tego nie powie na trzeźwo i to w dodatku przy wszystkich.A Ty coś do niego czujesz?
-Oczywiście,że tak.Od jakiegoś czasu myślę,że go kocham.Jego piękny uśmiech ciągle chodzi po mojej głowie...-oznajmiła nieśmiało.
Waszą dalszą rozmowę przerwali chłopcy.Właśnie biegli przepychając się w waszym kierunku.Gdy was dopadli Hazza zaczął się z wami przekomarzać.
-To co dziewczynki?Wy to już nie macie serca!
-A to dlaczego?-spytałaś nie wiedząc o co mu chodzi.
-Dlaczego?Oj kochana cały wieczór nie zwracacie na nas uwagii!!!!
Chłopcy zrobili smutne minki.Na ten widok szybko podskoczyłas do nich,obcałowywałaś i przytulałaś każdego z osobna.Przy Zaynie troszkę się zawachałaś ale miałaś nadzieję,że nikt tego nie zauważył.
Byłaś teraz wniebowzięta wizytą u nich.Nocą spędzoną obok twojego ukochanego,za którym tęskniłaś cały czas,gdy byłaś daleko.
***KILKA GODZIN PÓŹNIEJ***
Leżałaś właśnie na pięknym łóżku,otulona jedwabną pieżyną,jednak nie czułaś się bezpieczna.
Niebo było ciemne jak pióra kruka.Nie było widać na nim wiele gwiazd.Patrząc przez okno ujżałaś jak niebo stało się całkiem błękitne,zupełnie jak za dnia.Po chwilii usłyszałaś przerażający grzmot.Zatrząsł twoim sercem jak trzęsienie ziemi kryształem.Czułaś się zamroczona.Po kilku sekundach kolejny.Wrzasłaś.Zdawało Ci się,że uderzył blisko domu.
Szybko wybiegłaś z łóżka,ze swojego pokoju.Pierwsze co Ci przyszło do głowy to skierowanie się do kuchni.Ale tam nie było mamy czy siostry,która by Cię pocieszyła.Nie było żadnej z nich aby mocno Cię przytuliły,pocieszyły.
Przechodząc przez korytarz mimowolnie zatrzymałaś się przed pokojem Zayna.Uchyliłaś lekko drzwi.Chłopak spał jak zabity,jak gdyby nigdy nic.Spał w swoim łóżku nie zwracając uwagii na warunki atmosferyczne.Przymknełaś drzwi i mocno zastanowiłaś się czy wejść.
Pokój Rossalie był po drugiej stronie domu."Zanim się tam dostanę jebnę na zawał!!!"pomyślałaś nie kryjąc zawodu.
Spojrzałaś ponownie na klamkę.Poprawiłaś swoje niesworne włosy,które jak na złość nie chciały się ułożyć.Sprawdziłaś stan swojej pidżamy.Twoje satynowe spodenki delikatnie podkreślały krągłości twojej pupy-co bardzo Ci się spodobało.Bluzeczka na ramiączkach z tego samego materiału leżała idealnie.Szybko profilaktycznie poprawiłaś ramiączka i delikatnie otworzyłaś drzwi.
Po wejściu do pokoju Twoje serce staneło z przerażenia.Przecież to On.Twój ukochany.Był twoim ulubieńcem od zawsze.Kochałaś jego głos,styl ubierania,osobowość a nawet chód.Od czasu poznania One Direction czujesz się przy jego boku nieswojo.Zakochiwałaś się gdy za każdym razem pocieszał Cię po roztaniu z chłopakiem.
"-Ej mała... Nie płacz...Rób wszystko:pij,pal,klnij ile wlezie,wal pięściami o ścianę,gryź wargi z bólu,ale nie płacz...Nie pozwól zeszklić się oczkom.Pokaż że potrafisz być silna.Nie pozwól aby on miał satyswakcję...-mówił"
Teraz stałaś przy jego łóżku.Pragnęłaś go przytulić,dotknąć,całować,być jedyną osobą,jedynym punktem zainteresowania.
Kochałaś Go,ale Bałaś się zdrazić swoje uczucia.Bałaś się,iż stwierdzi,że widzisz w nim tylko chłopca z 1D. Bałaś się,że wyrzuci Cię z serca,tak jak w tym momencie może wyrzucić Cię ze swojego pokoju.
Delikatnie się nad nim nachyliłaś.Poczułaś zapach cynamonu i czekolady-dzięki temu automatycznie na twojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Zayn?...śpisz?-szeptałaś do jego ucha.Kosmyk twoich włosów musnął twarz chłopaka.Szybko go zabrałaś i spróbowałaś ponownie-Zayn?...śpisz?...boje się!!!...-powiedziłaś.
Chłopak przebudził się.Zaspany także wyglądał bosko.Zaczeło robić Ci się gorąco z wrażenia.
-Coś się stało?-spytał zaspanym głosem.
-Boje się burzy mogę chwilę z tobą posiedzieć?
Kolejny grzmot.Był niespodziewany-wrzasnełaś poraz kolejny oraz podskoczyłaś zaskoczona.Chłopak na ten widok zachichotał.
-Z czego się śmiejesz?-spytałaś oburzona.
-Z Ciebie...-jeszcze bardziej się cieszył.
-pfff... a idź tam-powiedziałaś i kierowałaś się do wyjścia.
Chłopak chwicił Cię za rękę,przyciągnął do siebie i posadził na łóżku.
-Obraziłaś się?-spytał
-Nie!!!!-powiedziałaś unosząc głos
-Bardzo?
-Tak.
-Dobrze,przepraszam!-powiedział z minką smutnego szczeniaczka.-Po prostu tak słodko wyglądałaś-zaczął gładzić Twoje włosy po czym bawił się kosmykiem z Twojej klatki piersiowej.-Wybaczysz mi?-uśmiechnął się słodko.Odwzajemniłaś gest-Dziękuje.To teraz połuż się obok mnie.Nie wiem jak Ci pomóc,ale mogę Cię mocno przytulić i długo nie puszczać...
I właśnie tak zrobił.Czułaś się jak w siódmym niebie.Tego najbardziej potrzebowałaś-tej bliskości ukochanej osoby.
-Wiesz co Zayn...-chłopak nic nie odpowiedział-Lubię swoje łóżko,ale teraz wolę przebywać w twoim.
Chłopak mocniej Cię przytulił,zamknełaś oczy.Rozkoszowałaś się zapachem jego ciała i jedwabistościom czekoladowej cery.
Kolejny grzmot.Znów się wzdrygnełaś,jednak tym razem przykryłaś twarz kołdrą aby nie krzyczeć.
-Spokojnie...wszystko w porządku-usłyszałaś jego uspokajający głos.-Może zagłuszymy czymś te odgłosy?Zacznijmy rozmawiać.
Bardzo spodobał Ci się ten pomysł.Już dawno nie byliście sami.Tak naprawdę od kąd go poznałaś nie mieliście okazji na wspólnom rozmowę sam na sam.Wiedziałaś o nim dużo od chłopców czy z internetu.Nie byłaś jednak pewna czy on też tak dobrze Cię zna."Może jak się przed nim otworzę również powie co leży mu na sercu."-pomyślałaś.Obróciłaś się w jego stronę i zachęciłaś uśmiechem.Czułaś,że to może być najwsanialsza noc twojego życia-jak do tychszas.Nawet lepsza od tych co spędziłaś ze swoim byłym chłopakiem.
-To o czy chciła byś porozmawiać?-spytał
Kolejny błysk,grzmot,gwałtowny szum drzew to wzystko sprawiło,iż przytuliłaś mocniej swego przyjaciela.Poczułaś,że to On jest "bezpiecznym miejscem".Przy nim nic Ci sie nie stanie.
-Dobrze... to może ja zacznę-oznajmił-porozmawiajmy o czymś przyjemnym...Może opowiesz mi jak mineła twoja trasa koncetowa?Dobrze się bawiłaś?
Zaczoł znów bawić sie Twoimi włosami,a później naszyjnikiem zwisającym w zdłóż Twojego mostka.To było bardzo przyjemne uczucie-czuć jego dłoń na Twoim nagim ciele.
-Cudownie...nie zdawałam sobie sprawy ilu mamy fanów.Każdy z nich zachowywał się jakby znał mnie od dzieciństwa.Poczułam,że stali się moją rodzinom.Dostałam od nich mnóstwo drobnych upominków.Poznałam tam uroczom dziewczynkę.Miałą może z 4 latak.Rozumiesz to.Taka malutka!Osłyszałam od niej coś zbyt dojrzałego jak na jej wiek.Powiedziała:"Nie przejmuj siętymi wszystkimi złymi ludzmi.Zawsze się ktoś taki znajdzie,tak jak w bajkach,ale dobro zawsze wygrywa.Pamiętaj,że ja Cię kocham całym swoim serduszkiem.Już nie chcę zostać księżniczką,teraz chcę być taka jak ty.Jesteś wspaniała."po tych słowach mocno mnie uściskałą a ja ją wycałowałam.Tamten dzień spędziłam z nią cały.Bawiłyśmy się lalkami misiami.Urządziłyśmy sobie małe spotkanie przy herbatce.Zaprzyjaźniłyśmy się.Zapewniłam ją,że zawsze może na mnie liczyć.Nie ważne gdzie będziemy,nie ważne o jakiej porze dnia czy nocy-wystarczy,że zadzwoni.Ja za to postaram się zrobić wszystko aby być blisko niej.-ucichłaś,zauważyłaś,iż Zayn jest mocno zamyślony.Bardzo intensywnie o czymś myślał.Nie wiedziałaś czy chodzi o ciebie czy też coś ważniejszego.Chłopak nawet nie zauwarzył ,że skończyłaś.Po pięciu minutach ciszy powiedział jedno czułe zdanie:
"-Byłabyś wspaniałą matką."-I już nic więcej.Nie powiedział nic więcej.Zaczął nucić piosenkę która przywołała wspomnienia.
[-------> http://www.youtube.com/watch?v=WP6H0MXFKeU&feature=relmfu <------]
kolejne grzmoty,ale jużnie zwracałaś na nie uwagii.Rozszlochałaś się.To właśnie twój płacz oderwał go od dręczocych jego umysł myśli.
-Już cichutko,nie płacz skarbie...przecież jestem tu przy Tobie.NIe bój się...-przyciągnął Cię do siebie.Mocno ścisnął abyś się uspokoiła.Głaskał i całował Twoje włosy.Dalej nucił.Spróbowałaś powstrzymać lecące strumienie łez.
-Opowiem Ci pewną historię.-chłopak nic nie odpowiadał i nucił dalej.-Była sobie kiedyś dziewczyna.Nie była piękna,ale także nie brzydka.Nie miała własnego stylu.Wzorowała się na innych.Nie lubiła fałszywych ludzi-choć tych spotykała najczęściej.Kochała szczerość i szacunek.Uczyła się bardzo dobrze,choć nie miała planów na przyszłość.Miała wielu przyjaciół lecz nie była popularna.Nigdy nikogo nie kochała choć miała wielu partnerów.Wiele razy zostałą zraniona,oszukana,wykorzystana,opuszczona,ale zawsze stawała na nogi.Stawała się silna.Nauczyła się samodzielności i wytrwałaści.Nie miała ambicji czy marzeń.Robiła to czego oczekiwali od niej inni.Po prostu sobie była i żyła.Choć jej żucie można nazwać jedynie marnym istnieniem.Była tylko małą kroplą wody w oceanie.Uświadomiła sobie,że jej życie jest jedynie czymś przemijającym,zwyczajnym,niezauważalnym.Gdyby umarła nikt by nawet nie zauważył,albo inaczej nikt by długo za nią nie tęsknił.Szybko by o niej zapomnieli.Jej miejsce mógł zająć ktoś inny.Wierzyła,że nikt nie jest niezastąpiony.Kiedy sobie to wszystko uzmysłowiła postanowiła skończyć swoją egzystencję.Podjeła decyzję-pragnęła śmierci.-Chłopak słuchał zaciekawiony.Spijał każde słowo z twoich ust.Zatrzymałaś się na chwilę.Przestałaś mówić.Zayn wpatrywał się w twoje lśniące jeszcze od łez oczy.Nabrałaś dużo powietrza w płuca i kontynułowałaś.-Pragnęła poczuć się wolna jak motyl.Przeistoczyć się.Oczyścić ze wszystkiego co ją spotkało.Pewnej nocy wyszła na dach.Siedziała tam i rozmyślała.Noc była podobna do dzisiejszej.Gdy tak siedziała nagle zerwała się przerażająca burza.Grzmoty jeden po drugim zatrzymywały serce i oddech dziewczyny.Staneła na krawędzi.Prezchyliła się do przodu.-oczy Twojego ukochanego,tak jak przedtem twoje naszły łzami.Chłopak trząsł się,wiercił ale nadal Cię nie puszczał.Po jegoi intensywnym spojrzeniu domyśliłaś się,iż pragnie poznać dalszy ciąg twojej historii.-Nagle usłyszała przecudownom piosenkę.Spiewaną jakby przez anioły.Słyszała ją przez strugi deszczu spływające z ciemnego nieba.-Twój głos zadrżał.Burza na zewnątrz zdawała próbować zwrócić na siebie uwagę coraz to mocniej grzmiąc i rozświetlając niebo coraz większą ilością piorunów.-Kolejny grzmot, a po nim cisza.Jakby cały świat zatrzymał się w miejscu,by jej coś udowodnić.Jedyne co było słychać to radosny głos DJ'a radia"Ci chłopcy to przykład wspaniałego talentu i determinacji.Dążyli do celu.Dążyli do spełnienia marzeń."Odsuneła się od krawędzi i płacząc opadła na dachówkę.Leżąc myślała o własnych marzeniach,które od dawna nie miały miejsca w jej sercu i umyśle.Przypomniało jej się tylko jedno.Bardzo stare i dziecinne.Zostać piosenkarką.Być sławną.Nadal śpiewała dość ładnie.Śpiewała pod prysznicem czy na imprezach przyjaciół.Pomyślała,że zawsze może spróbować.Nic nie miała do stracenia.Dach nigdzie nie ucieknie.Zawsze będzie miała okazję z niego skoczyć.
-Co było dalej?-usłyszałaś cich głos Zayna.
Bardzo podobało Ci się,że wysłuchuje tej historii z takim zainteresowaniem.Już od dawna jego oczy wyschły od łez.Tak,wzruszył się,ale tylko przez chwilę.Uśmiechnełaś się ciepło do niego .On natomiast szybko odwzajemnił uśmiech.Wyglądał tak cudnie.Nie mogłaś się powstrzymać i westchnełaś z zachwytu.Nabrałaś powietzra i opowiadałaś dalej.
-Co było dalej? Wzieła udział w konkursie i wygrała go.
-I to już koniec historii?-spytał
-Jej pierwsze marzenia się spełniły.Była tak zdeterminowana,że postanowiła spełnić kolejne.Pragnęła poznać ów amnioły.Podziękować za zmiany w jej życiu.Za otwarcie oczu.Za sukces jaki osiągneła.-Chłopak uśmiechnął się-najwidoczniej opowiadanie spodobało mu się.Okazywał to za każdym razem.-Po pewnym czasie spotkała ich,nawet pokochała jak braci.Pomagali i wspierali ją we wszystkim.Teraz jej życie nabrało sensu.Zaczęłą rozumieć co znaczy"żyć".Co oznacza prawdziwe szczęście.-umilkłąś na moment.
-Koniec?-spytał zawiedziony.
-Jeszcze chwilę.Jej szczęście jednak nie jest zupełnie bez wad.Dziewczyna zakochałą się.Zakochała się ale bez wzajemności.Kiedyś mądra kobieta powiedziała jej"jeśli się kogoś kocha trzeba pozwolić mu na szczęście."Teraz cały czas się tego trzyma.Spytasz czemu nie powie mu co czuje?-kiwnął potwierdzająco głową.-Poste boi się odrzucenia.Powiesz,że może on czuje podobnie?-uśmiechnął się słodko-Może.Nigdy jej tego nie okazał.Nie zrobił nic aby tak myślała.Nie zwracał uwagi na chęć czułości czy słodkie oczka.Nawet znalazł sobie inną.-Zayn spowarzniał.-Ale teraz jednak pojawił się ktoś jeszce.-chłopak spojrzał Ci głęboko w oczy.-Tak,zaczyna go lubić.Poznała go na wyjeździe.Przecieżnie może cały czas czekać.Nie może znów stać się tamtą wystraszonom dziewczynką bez ambicji.
Zayn przytulił Cię mocno do siebie.Jakby chciał Cię za coś przprosić,albo poprostu chciał zapamiętać tą chwilę na bardzo długo.Twoja twarz znalazła się wtulona w jego szyję,dlatego zaczęłaś szeptać mu do ucha.
-Muszę Ci powiedzieć,że dziewczyna nadal czuje ten strach głęboko w sercu.Jest rozdarta z natłoku emocji i uczuć.Udaje silnom,nie pokazuje słabości,nie pozwala aby inni widzieli ją w rozpaczy.Ale gdy przytula swojego ukochanego misia czy bliskich,włącza piosenkę 5 aniołów-wszystkie smutki odchodzą w niepamięć.Staje się znówmałą beztroską dziewczynką z marzeniami.Szukającą miłości i opieki.Szukającą osoby pełnej zrozumienia i czułości,którą może jej ofiarować.Nawet jeśli to nie ta osoba której oddałą swoje serce.
Chłopak puścił Cię jedynie na chwilę,tylko po to by usadowić Cię na swoich kolanach.Delikatnie położyłaś głowę do jego umięśnionej klatki piersiowej.A on znów zaczął obcałowywać twoje włosy.Nagle pochylił się nad twoją głową tak aby widzieć twoje oczy.
-Mogę Cię o coś spytać?-uśmiechnęłaś się potwierdzająco.Jego słodki zapach przeszył twoje nozdrza,a on mówił dalej-Czy ta historia...-mówił drżącym głosem-Czy to co mi opowiedziałaś to twoje losy?...twoje życie?
-Tak...-powiedziałaś cicho,ale pewnie.
-Jeszce jej nigdy nie słyszałem-stwierdził-Była piękna i taka wzruszająca.Dlaczego chciałaś się zabić?-ucałował twoje czoło.
-A po co ciągnąć życie bez sensu?A po co usypia się psy? aby nie cierpiały.Ja też chciałam przestać cierpieć.-Twój kochany znów się zamyślił.Postanowiłaś go pocieszyć-Nie przejmuj się.Teraz wszystko się zmieniło.Mam po co żyć.Mam ambicję.Są nią moi fani.To ja daje im przykład.Może dzięki mnie zaczną spełniać swoje marzenia jak Angel-ta mała dziewczynka.Choć jeszcze kilka razy stałam stałam na krawędzi dachu nadal mam nadzieję,że jeśli nie zmienie ich życia,dam chociaż przykład,tak jak wy,aby wszyscy dążyli do celu.
-A co z miłością? Co z chłopakiem,którego jak twierdzisz kochasz?-spytał smutny albo może sflustrowany czy przygnębiony.Jego uczucia szybko zaczęły Ci się udzielać.Nie wiedziałaś co mu odpowiedzieć.Powiedzić,że on nim jet czy sam się domyśli?
-Jak mówiłam daje mu wolną rękę.Pozwalam na bycie szczęśliwym z inną.Najwyraźniej nie jestem stworzona do miłości.Ale jego szczęście jest dla mnie najważniejsze.-powiedziałaś dyplomatycznie.Uśmiechnęłaś się do niego i uważnie przypatrywałaś-Dawno się jednak nie widzieliśmy i nie jestem pewna czy napewno jest szczęśliwy-stwierdziłaś niepewnie.-Może skończmy już rozmowę o mnie.-przytuliłaś się do jego torsu.
-Mogę teraz ja ci coś powiedzieć?Od dłuższego czasu o tym myślę i nie potrafię zrozumieć.-spojrzałaś w jego głębokie oczka.Na chwilę umilkł jakby myślał nad tym czy Ci to powiedzieć.Czy jestś właściwą osobą do takich wyznań.-Mówisz,że kochanie kogoś to uszczęśliwianie go...-zaczął-Jednak nie zawsze szczęśliwy związekzależy od ciągłego przytakiwania.Nie każdy jest taki sam.Mnie spotkało kilka dni temu coś czego nie rozumiem.twoja historia przepełniona jest bólem rozłąką i zrozumieniem.Moja jest prosta.Perri ze mną zerwała.-tym zdaniem wytrącił cię z pantałyku.-Zerwała ze mną...-tu na chwilę u milkł po czym dokończył-przez SMS'a.
Twoje oczy zrobiły się wielkie ze zdziwienia.Wszystko wokół zaczęło robić się ciemne.Przecież już ze wszystkim się pogodziłaś.Próbowałaś się w nim nawet odkochać.Wiele razy podejmowałaś próbę-każda kończyła się porażkom.Po tych zdaniach wypowiedzianych przez niego w twoim sercu pojawiła się iskierka nadzieii.Chciałaś mu to wszystko powiedzieć uświadomić,że go kochasz i nigdy nie zraniasz.Poczułaś jak zaczyna się wiercić i zsuwa Cię ze swojego ciała.Usiadłaś na łóżku,zaczęłaś ubierać buty.Myślałaś,że chce zostać sam.Jednak przytrzymał Cię mocno.
-Koniec tych smętów.-powiedział z udawanom radością.-CZas spać.-Uśmiechnął się zabójczo.Odsłonił Kołdrę i poklepał miejsce obok siebie.-Ponoć wolisz moje łóżko...-powiedział.Posłałaś mu najpiękniejszy uśmiech.Szybko zrzuciłaś buty i usadowiłaś się przy nim.Tak jak przez cały czas odkąd jesteś w jego pokoju przytulił Cię ,mocno do siebie i nucił do snu.Poczułaś jak wszystkie złe wsponienia odpływają daleko.Miałaś wszystko o czym marzyłaś:bliskość jego ciałą,żelazny uścisk,Twoją ukochaną melodię, ale najważniejszą rzeczą którą miałaś tej nocy był ON-twój ukochany Zayn.Zasnełaś czując się bezpiecznie.Zasnęłaś otulona opieką najbliższej Ci osoby.Osoby,której oddałaś swoje serce.
***NASTĘPNEGO DNIA***
Ranek był ciepły i parny.Promienie słońca wpadające przez okna rozświetlały pokój na mnóstwo jasnych kolorów.Odbijały się od kryształu ze stolika nocnego rzucając na łóżko barwną tęczę."Po każdej burzy wychodzi słońce."pomyślałaś.Zamknęłaś oczy słysząc kroki Zayna wracającego z łazienki.Delikatnie wszedł pod kołdrę i prztulił do Ciebie.Chciałaś by ten ranek trwał wiecznie.Twój ukochay gładził twoje włosy i kości policzkowe.Podobało Ci się to uczucie.Chłopak przerywanym jedynie tchem nucił ci do ucha.Czułaś jak twoje ciało przeszywa fala podniecenia i radości.
Do pokoju Niall.Nie zawracał sobie głowy pukaniem.Powitał Zayna wchodząc do pokoju głośnym:
"-Wstawaj przystojniaku!Dość tego wylegiwania się...śniadanie samo się nie zrobi!."
Niall umilkł zauważywszy Cię szybko podszedł do łóżka.
-co ona tu robi?-spytał ździwiony.
Nadal nie chciałaś zdradzić,że nie śpisz.Powierciłaś się troszkę na klatce piersiowej Zayna.Przytuliłaś go jakby był pluszowym misiaczkiem.
-Ciii...-uciszał przyjaciela-śpi!...nie widzisz?-powiedziałą sarkastycznie
-Ale dlaczego?-spytał a raczej jęknął Niall
Zdecydowałaś,iż skończysz już "sen".Jęknęłaś,ziewnęłaś i przeciągnęłąś się.przywitałaś się zaspany,m,ochrypniętym głosem po czym zwróciłaś się do Niall'a.
-Nie krzycz tak...co dlaczego?-usiadłaś na łóżku wpatrując się w przyjaciela.Niall zażenowany odchrząknął znacząco.Natomiast Zayn wpatrywał się w twoje zaspane oczka.
-Wyspałaś się?-spytałą bardziej retorycznie
-Robimy śniadanie pomożecie nam?-zapytał Nialler gdy otrząsnął się z szoku.
Po zejściu na posiłek dowiedziałaś się wspaniałych wieści.
-Jesteśmy parą!-oświadczyła Rossalie trzymając Lou za rękę.NIe oczekując na twoją reakcję rzuciła się na twoją szyję i zaczęłą opowiadać całą historię.

***Od tamtej nocy minęło już kilka miesięcy.Tamta rozmowa zbliżyła was do siebie.Od tamtej por rozmawiacie ze sobą o wszystkim.Zayn nadal pamięta ową historię opowiadaną przez Ciebie.Uczucie miłości pogłębiło się.Zayn chyba też to czuje.Masz nadzieję iż zacznie zdawać sobie sprawę kim był ukochany mężczyzna nieodwzajemniający twoich uczuć.



________________________________________________________________________________

Ten imagine jest mojej przyjaciółki Alice <Roksana> gdyż ona bardzo ubóstwia Zayn'a i to jest jej pierwszy imagine. ;) właśnie z nim .;> mi sie podobał, a wam .? // stylesowa . <3

Krótkie.!

Liam.

. Siedzisz z Liamem w pokoju ucząc się do egzaminu. Spod oka zerkasz na chłopaka i widzisz,że jest bardzo znudzony Twoim zajęciem. Na siłę próbuje zwrócić na siebie Twoją uwagę. Chrząka,kaszle..Nic mu to nie dało więc po kilku minutach starań podchodzi do Ciebie i wyciąga Ci z ręki książkę. Ty mówisz: - Liam co Ty robisz?! Muszę się uczyć.Oddawaj to. Chłopak na to parsknął śmiechem. Ty: - Nie śmiej się..Oddawaj. Liam: - Ale mi się nudzi.. Ty: - Trudno.Wytrzymaj jeszcze. Liam: - Wiesz co..? Chodź,pobawimy się w chowanego.. Ty: - Liam..Ale Ty jesteś dziecinny. Chłopak odpowiada: - Kładź się i zamknij oczy i policz do 10. Ty robisz to co każe Ci chłopak.Liczysz i mówisz: - Szukam. Nagle czujesz,że ktoś wsadza Ci głowę pod bluzkę i mówi: - Szukaj mnie. Chłopak całował Cię po brzuchu,delikatnie jeżdżąc palcami w górę i w dół. Ty zaczęłaś się śmiać i mówisz: - Kocham Cię głupku.


Zayn.

Ty i Zayn leżycie w salonie na kanapie oglądając jakiś film. Nagle Zayn zaczyna śpiewać : - I'm all your tonight... Ty patrzysz na chłopaka i mówisz : - Serio ? Malik odpowiada : - No jasne.. Ty : - To ja już Cię do czegoś wykorzystam.. Zayn uśmiecha się i mówi : - A do czego ? Ty mówisz : - Do masażu. Straaasznie bolą mnie plecy. Chłopak wściekły mówi : - Ja Ci dam masaż, kładzie się na Ciebie i Cię całuje.


Louis.

  Siedzisz w kuchni z Louisem. Louie robi śniadanie,a Ty siedzisz na blacie wcinając marchewkę i od czasu do czasu wymachując nią. Aż do tego czasu kiedy marchewka wypadła Ci z ręki i uderzyła Lou w głowę. Chłopak odwraca się do Ciebie z nożem i mówi : - Kochanie , nie przesadzasz? Siedzisz sobie w mojej koszulce w paski i wcinasz moją marchewkę. A do tego rzucasz nią.. Miej szacunku. Ty wybuchasz śmiechem i mówisz : - Jesteś taki seksowny jak się denerwujesz. Chłopak uśmiecha się i całuje Cię w nos.


Harry.

 Od dwóch miesięcy mieszkasz ze swoim chłopakiem Harrym. Rano postanawiasz cicho wstać,żeby zrobić swojemu chłopakowi śniadanie. Schodzisz po schodach i uderzasz się o szafkę małym palcem. Krzyknęłaś z bólu. Przybiegł do Ciebie Harry i mówi : - Co się stało ? Ty : - Uderzyłam się o tą pieprzoną szafkę. I zaczęłaś się śmiać. Harry zdziwiony patrzy na Ciebie i pyta : - Na pewno uderzyłaś się w palec, a nie głowę ? Ty : - Tak kotku na pewno, i wybuchasz śmiechem.


Niall.

Idziesz główną ulicą Londynu gdy zza rogu ktoś na Ciebie wpada z wielkim hamburgerem. Jedzenie ląduje na Twojej nowa kupionej koszulce. Podnosisz się i krzyczysz : - Idioto , to moja no...
Chłopak mówi : - Przepraszam , ale ... Jestem Niall. Ty : - Tak wiem, [ T.I ]  Niall : - Nic Ci się nie stało ?
Ty : - Niee.Ale mojej nowej koszulce tak. Niall : - Jeżeli jest dla Ciebie tak ważna kupię Ci nową,a teraz w ramach przeprosin dasz się zaprosić na hamburgera? Ty : - Hahahaha no to chodźmy.


Harry.

 Siedzisz w kuchni i nagle słyszysz jak Harry krzyczy : - Na pomoc. Umieram.! Przestraszona biegniesz do chłopaka i mówisz : - Co się stało.? Chłopak mówi : - Umieram.Chodź tu do mnie.Piana mi do oka wleciała.Piecze.Podaj mi ręcznik. Chwytasz ręcznik i mu podajesz. On mówi : - Chodź tu jeszcze. Wejdź do mnie. Ty mówisz : - O Boże,z kim ja mieszkam. I co myślisz,że tam wejdę i będziemy się ekhem...? On : - Ekhem..? Ty : - No wiesz o co mi chodzi. On : - Tak wiem, i tak myślę , chodź no tu do mnie.


Liam.

  Dostajesz sms od swojego chłopaka (żadnego z 1D) .On pisze ci,że chce z Tobą zerwać,że już nic do ciebie nic czuje itp...Ty wybiegasz z domu otwierając drzwi mama pyta: - Gdzie idziesz kochanie? Z zapłakanym głosem odpowiadasz: -Nie wiem i nie wiem czy w ogóle wrócę!!!! Trzasnęłaś drzwiami. Biegniesz w stronę parku.Siadasz na ostatnią ławkę tak,żeby Cię nie było widać, ale jednak ktoś cię zauważył...Gdy zabrałaś chusteczkę z torby i zaczęłaś do niej płakać i wydmuchiwać nos ktoś usiadł obok Ciebie i zaczął cię przytulać. Ty patrzysz kto i myślisz,że go nie znasz,a jednak znasz tą twarz. Ty: -Ty jesteś z 1D? On: -Tak jestem Liam,a Ty? Ty: -Ja Jestem... ( T.I )On: -Co się stało? Ty: -Tak, chłopak właśnie napisał mi,że ze mną zrywa itp... On: -Bardzo mi przykro ;(, mogę Ci jakoś pomóc? Ty: -Nie wiem czy jest jakiś sposób na rany. On: - Na pewno się uda.Pocałował Cię w policzek i dał Ci kopertę.Zapytał czy może Cię odprowadzić, Ty powiedziałaś,że oczywiście. Przy domu stanęliście i pocałowaliście się namiętnie. Wchodzisz do domu ucieszona, i wchodzisz od razu do pokoju. Wyciągasz  z kieszeni kopertę i patrzysz,a tam numer od Liama. Ty ucieszona zapisujesz go w telefonie. Piszesz do niego smsa czy spotkacie się jeszcze kiedyś? A on po niecałej minucie odpisał z wielką przyjemnością. Pisaliście ze sobą o różnych sprawach a na koniec napisał: -Chce żebyś była moją dziewczyną. A ty: -Hmmmm oczywiście że tak.
I potem żyliście długo i szczęśliwie!!!


Niall.

 Ty i Niall jesteście bliskimi przyjaciółmi.Pewnego dnia chłopak wyznał Ci miłość i zaprosił Cię do Nandos na randkę.Zapytałaś się co zjecie,a on Ci odpowiedział,że wszystko to co tuczy.Nialler widząc Twoją minę wybuchł śmiechem,objął w pasie i czule szepnął do ucha: - Kochanie.. Zjemy to na co masz ochotę,ale pozwól,że ja też zjem co będę chciał. Ty odpowiedziałaś: - Dobrze.A co chcesz zjeść? On: - Ciebie kotku. Wziął Cię na ręce i zaniósł na górę


Zayn.

 Pokłóciłaś się z Zayn'em.Wybiegłaś z domu wsiadłaś w samochód i jechałaś przed siebie.Przyspieszyłaś.Cała rozpłakana chciałaś zapomnieć o wszystkim.Nagle przed samochód wybiegł Ci mały szczeniak.Nie chciałaś zrobić mu krzywdy więc odbiłaś kierownicę w prawo.Jechałaś bardzo szybko więc uderzyłaś w drzewo.Straciłaś przytomność.Obudziłaś się w szpitalnym łóżku,a obok Ciebie siedział Zayn,który trzymał swoją twarz w dłoniach.Gdy go dotknęłaś on zaczął płakać jeszcze bardziej.Przytulił Cię i powiedział: - Kochanie...Przepraszam.To już się nigdy nie powtórzy. Byłem takim idiotą.Ja nie wiem...Jak... Ty uciszyłaś go delikatnym buziakiem


Louis.

 Ty i Louis byliście kompletnie padnięci po dzisiejszym dniu. Biegaliście po każdym sklepie za jedną koszulką w paski. Gdy wróciliście do domu i położyliście się na kanapie, Lou powiedział poważnym tonem: - Kochanie...Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Ty: - No mów.. Lou: - Ale nie chcę Cie zranić,ani nic..Bo naprawdę Cię kocham..I chcę być z Tobą... Ty: - Do rzeczy!!! Chłopak: - Przynieś mi marchewkę.





_______________________________________________________________________________

Miałam ochotę na trochę krótkich imagine. Mam nadzieje, że mi się udało.! :) <w drugim zdjeciu mina Niall'a mnie rozbraja.!>  // stylesowa. <3