niedziela, 26 sierpnia 2012

Imagine Niall. xx

Niall.!

Niall Horan i [T.I i N]para szczęśliwa, idealna szkoda, że tylko w świetle mediów.
Tak! Nasz związek nie jest udany. Często się kłócimy. Niall większość czasu przebywa w podróży, a ja siedzę w domu codziennie pracując.Dzisiaj mamy rocznice. 6 miesięcy razem, a raczej osobno.Niall dzisiaj wrócił z trasy. I co myślicie, że spędziliśmy ten wieczór razem? Nie! Nawet w rocznice potrafimy się pokłócić.Bywał okres, że nasz kontakt się urywał nawet na tydzień. Niall nie chciał popsuć męskiego rodu i honoru, a ja..typowa kobieta, uparta, która nie chce przyznać się do winy.O co poszło dzisiaj? Zaczęło się niewinnie. Przywitaliśmy się nawet bardzo czule. Zaczęła się rozmowa, a Blondyn zszedł na temat wczorajszego dnia. Zapytał czemu nie zadzwoniłam do niego.Na co ja wybuchłam złością, że to chłopak powinien troszczyć się o swoją dziewczynę. Od tej ostrej wymiany zdań schodziliśmy po wszystkich tematach. Każdy mówił, a raczej krzyczał co mu leży na sercu. Co czuję. Wyrzuciliśmy sobie wszystkie błędy, jeszcze taka kłótnia nie wkroczyła do naszego związku. Skończyliśmy na takich słowach.
-Niee! Mam tego dość! Nasz związek..może powinniśmy to zakończyć-krzyknął Niall
-Tak! Może powinniśmy to zakończyć!-krzyknęłam, na co Niall odpowiedział zniknięciem
Tak wyszedł z domu trzaskając za sobą drzwi.Nasze kłótnie często były ostre, ale żadna nie skończyła się aż tak poważnie. Na takich słowach. Czy to było naprawdę? Czy mieliśmy zerwać?Nie wiem!
Ze złości rozwaliłam wazon w salonie. Nie mogłam opanować złości, którą darzyłam Niall'a. Wiążąc się z nim myślałam, że moje życie będzie jak z bajki, a okazało się piekłem.
W tej wściekłości znalazłam jego zegarek.Widząc go moja złość spadła na niższy poziom. Postanowiłam zanieść go do sypialni, która od jakieś czasu należy tylko do mnie.Odsunęłam szafkę po jego stronie i rzucając zegarek zauważyłam mnóstwo małych kartek.Wyjęłam kilka z nich i zaczęłam czytać siadając na łóżku.
1.Od kiedy cię zobaczyłem, nie mogę zapomnieć.Róża, tak cię zwie. Jesteś moim słońcem, które rozświetla każdy dzień. Bez twojego widoku nie mogę zasnąć. Kocham Cię!
2.Swoją piękną osobowością przysłaniasz wszystkich. Jesteś dla mnie najcenniejsza. Ty jestem moim skarbem! Kocham cię, Róża!
3.Bywają gorsze dni, ale to ty jesteś moim narkotykiem. Poprawiasz humor. I za to cię cenie. Kocham!
4.Róża to dla ciebie bije moje serce.Ty jesteś jego przewodniczką. Kocham cię i nigdy nie przestane.
5.Jesteś gwiazdą, która prowadzi mnie przez życie. Z toba każda przeszkoda staje się prosta. Z tobą chce spędzić resztę życia. Róża, ty jesteś jedyna. Kocham Cię!
Piękne prawda? Setki karteczek z podobną treścią. Niall wyznawał w nich miłość do RÓŻY! Kto to jest?! Może to ona jest powodem naszych nie powodzeń. Nie wiem, ale możliwe! Znalazł sobie inną, więc ja jestem mu juz nie potrzebna. Ja się nie liczę!Jeśli mnie juz nie kocha, więc po co jestem jeszcze na tym świecie? Oddam mu przysługę oddalając się z jego życia..również z mojego! Pobiegłam do kuchni gdzie wyjęłam pudełko z tabletkami nasennymi. Kierowała mną złość, jak i pozbycie się tych wszystkich problemów, okropnych uczuć, tęsknotą, pustką, a zarazem nienawiścią. W drugiej ręce znalazło się piwo. Wkroczyłam do pokoju. Wysypałam tabletki na rękę, które leciutko i zgrabnie przemieszczały się po dłoni pod wpływem moich ruchów. Wątpliwość? Nie mogę sobie na to pozwolić. Jednym ruchem wsunęłam białe proszki do buzi i popiłam alkoholem. Teraz tylko czekać, aby odpłynąć w krane wiecznej szczęśliwości.
'Oczami Niall'a'
Siedziałem na plaży, wpatrując się w ruch wody próbowałem się uspokoić.Moje nerwy puściły i powiedziałem za dużo słów. [T.I] nie powinna ich usłyszeć. Kocham ją i nie mogę jej stracić.A nasze kłótnie są bezsensowne, muszę z tym skończyć! W końcu jest dla mnie najważniejsza.  Z tego smutku napisałem nowy wiersz.
'Nasze serca należą do siebie. Tylko one się liczą i nasza miłość. Kocham Cię Róża. Dzięki tobie świat jest piękny.Nie pozwolę ci odejść''
Ten list jest do [T.I] czyli osoby którą kocham najbardziej. Czemu Róża? Dlatego, że kiedy ją zobaczyłem nie znałem jej imienia. Od pierwszego dnia zacząłem pisać dla niej krótkie wyznania, z nadzieją, że kiedyś je pokażę. Choć nie mam na tyle odwagi, aby jej to dać, dalej piszę, używając pseudonimu. Wymyśliłem to, gdyż podobna jest to tego delikatnego, a zarazem pięknego kwiatu.Kocham ją i nie wyobrażam sobie tego życia bez niej, dlatego muszę poświęcać jej więcej czasu, a wtedy nasze sprzeczki ucichną. Z takim zamiarem, z porozmawianiem z moją ukochaną wracałem do domu.
Włącz:)
Lekko otworzyłem drzwi. W domu panowała ciemność i przerażająca cisza.Jedynie w salonie świeciła się lampa, której żarówka juz wypalała się. Choć dawała mało światła, zobaczyłem [T.I] leżącą na kanapie.Cicho podszedłem do jej osoby kucając przed nią. Tak słodko wyglądała śpiąc.Nie chciałem jej budzić, ale nie miałem wyjścia. Chciałem powiedzieć jej co czuje. Przeprosić za wszystkie przykrości i poprosić o 'lepsze jutro'. Abyśmy szczęśliwi kroczyli przez dalsze życie.Zacząłem lekko potrząsać dziewczyną mówiąc jej imię. Nie drgnęła. Moje ruchu z chwilą stały się bardziej dynamiczne.Widząc, że znajduję się w głębokim śnie odpuściłem. Jutro też jest dzień. Widząc jej słodką twarzyczkę wziąłem koc, aby ją okryć. Rozkładając go wypadło pudełeczko. Chwyciłem go w ręce i przeczytałem 'Tabletki nasenne. Zbyt duża ilość może powodować śmierć'. Obróciłem go do góry nogami. Puste!
-Nie, nie nie!-krzyknąłem rzucając pudełko na ziemie-[T.I]! Kochanie, obudź się!-zacząłem trząść całą dziewczyną. Musiała się obudzić!
-Nie rób mi tego! Kocham Cię!-poruszanie [T.I] nic nie dawało
W moim oczach pojawiły się łzy, które zamazywały obraz umożliwiając mi przy tym wybranie odpowiedniego numeru.Ostatecznie wybrałem numer Liam'a.
-Liam przyjedź szybko. Nie wiem co się dzieje. [T.I]zażyła tabletki nie mogę jej dobudzić Zrób coś!-mówiłem chaotycznie płacząc. Chłopak obiecał, że zaraz będzie.Podszedłem do [T.I] żałowałem, że to wszystko się tak potoczyło. Poruszanie jej ciałem nie nie dawało. Usiadłem obok, mocno ściskając jej dłoń i zacząłem mówić.
-Kochanie błagam nie zostawiaj mnie. Nie chciałem tego powiedzieć. Kocha..-nie dokończyłem bo do pokoju wpadli chłopcy z funkcjonariuszami. Szybko odsunęli mnie od [T.I] biorąc ją do szpitala. W ramionach Liam'a wpatrywałem się jak wynoszą ja z domu. Nie mogłem powstrzymać łez. Tak bardzo bałem się, że ją stracę.Szybko znaleźliśmy się wszyscy w pomieszczeniu , w którym moja ukochana była podłączona do różnych sprzętów, które utrzymywały ją przy życiu. Lekarze  dawali jej małe szansę, na przeżycie,ale ja wierzyłem, wierzyłem, że mnie nie zostawi.Dan i El tak samo nie kryły łez patrząc za szyby na [T.I], która walczyła z życiem. Siedziałem sam obok niej, trzymałem jej dłoń z całych sił. Chciałem aby usłyszała moje słowa.
-[T.I] wiesz jak bardzo cię kocham. Może ostatni czas nie należał do najlepszych ale moje uczucia do ciebie nigdy się nie zmieniły i się nie zmienią. Jesteś dla mnie najważniejsza i jeśli ty odejdziesz ja zrobię to samo-łzy spływały po moich policzkach-nie wyobrażam sobie życie bez ciebie. Żałuje, że to powiedziałem, że się z tobą kłóciłem..ale obiecuję, że to wszystko się zmieni, że będziemy szczęśliwi. Kocham Cię! Proszę nie zostawiaj mnie!-chciałem mówić dalej ale przerwał mi okropny dźwięk
Sprzęt pokazujący bicie jej serca, nagle wykazał prosta kreskę.
-[T.I] proszę nie!-krzyknąłem ściskając ją jeszcze mocniej-Nie zostawiaj mnie!-krzyczałem na całe pomieszczenie
Od razu do pokoju wpadli lekarze, którzy odsunęli mnie od [T.I]. Nie chciałem jej zostawić. Nie mogłem! Musze być przy niej. Łzy rzewnie spływały z moich oczy.Nie mogę jej stracić!Wpatrywałem się w działających lekarzy przy ciele [T.I]. Zielona kreska nie ulegała zmianie.Pokazywała brak akcji serca. Znalazłem się objęciach Dan, która razem ze mną płakała jak małe dziecko. Od początku chłopcy mówili, że będzie dobrze, ale wiedziałem że w głębi serca w to nie wierzą.Ja wierzyłem! Tylko to mi pozostało.Usiadłam na ławce. Moje łzy nie przestawały mi towarzyszyć. Na swoich plecach czułem dłonie przyjaciół. Nie zważając na ich obecność zacząłem mówić.
-Wiem, że ostatnio nie jestem dobrym człowiekiem i że to moja wina ale dlaczego każesz mnie tym co jest dla mnie najcenniejsze. Dlaczego pozwalasz jej tracić życie, a nie mnie.To ja powinieniem tam leżeć, a nie ona. Błagam Cię-spojrzałem na święty obraz przede mną- oddaj jej życie. Obiecuję, ze się poprawie, tylko nie pozwól jej odejść. Ona musi zostać ze mną. Tutaj na ziemi. Wiem, że jest wyjątkowa i chcesz mieć ją przy sobie, ale ja bardziej jej potrzebuje. Nie umiem żyć bez niej. Proszę przywróć mi ją-ostatnie słowa powiedziałem ostatnimi siłami. Chłopcy także nie kryli swoich uczuć i łzy zbierały się w ich oczach.Nagle mężczyzna w białym fartuchu wyszedł z pokoju w którym znajdowała się..znajduje się [T.I].Podszedł do mnie.
-Może Pan zobaczyć się z dziewczyną, ale jest bardzo słaba,proszę ją nie przemęczać teraz będzie potrzebowała wsparcia-spojrzał na moich przyjaciół
Od razu skierowałem się w stronę drzwi, a za plecami usłyszałem głos chłopaków, którzy obiecywali  wspierać [T.I].Ze łzami w oczach zobaczyłem uśmiechniętą, ale słabą [T.I]. Dotknąłem jej dłoni. Chwyciła ją mocniej. Łza szczęście spłynęła po moim policzku.
-Nie płacz proszę-poprosiła z uśmiechem
-Przepraszam-tylko to mogłem jej powiedzieć
-Kocham Cię-powiedziała osłabiona, ale w jej oczach kryło się głębokie uczucie
-Ja ciebie też, tak bardzo cię kocham-zbliżyłem się aby pocałować ją w czoło i dać do zrozumienia, że już nigdy ją nie opuszczę i że zawsze będziemy razem.


________________________________________________________________________________
Jak to pisałam to się popłakałam.! ;) pierwszy raz pisząc imagine.! ;) 
// stylesowa. <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz